Cześć ! Kiedyś przychodzi czas na zakupy i każda kobieta, która się maluje, przez dłuższą chwilę się zastanawia, co ma kupić. Czasami przygląda się tym cieniom w kredkach, ale nie ma do nich zaufania i ostatecznie wybiera cienie sypkie, bądź prasowane. Ja pokażę dziś, jak można taką oto kredkę użyć.
Kredka, którą mam jest w kolorze 080 Chocolate, jest to delikatna czekolada, chociaż po nazwie wskazywałaby bardziej na ciemniejszy kolor.
Jest to standardowa gruba kredka, którą należy ostrzyć. Nie lubię ostrzyć kredek tego typu, bo zazwyczaj zapychają mi ostrzynkę.
Nie jest matowa, a perłowa, dzięki czemu uzyskamy błysk na oku. Jest miękka (powiedziałabym nawet, że za bardzo) i jakby „tłusta”, sprawnie sunie po powiece, zostawia delikatny kolor i mocny blask.
Tak prezentuje się swatch na ręce. Jak widać, jest bardzo jasna i nie nazwałabym tego koloru czekoladowym, a raczej coś w kierunku Latte, bądź kakao z mlekiem.
Samodzielnie nałożona na oko, nie daje zbyt ciekawego efektu (przynajmniej na mojej powiece).
Prawie nic nie widać, tylko błysk. Ja jednak dałam jej drugą szansę i postanowiłam jej użyć jako ciemniejszą, świetlistą bazę pod cienie. I tutaj już efekt jest lepszy.
(makijaż wykonany paletką Technic, o której pisałam TUTAJ)
Trzeba przyznać, że dobrze trzyma cienie i je ze sobą wiąże, nie roluje się w załamaniu i łatwo się na niej rozciera cienie. Wytrzymuje aż do zmycia makijażu. Nie pozostawia na powiece po demakijażu świecących drobinek.
Podsumowując — kredka jest dobra, jeżeli ktoś się lubi tak bawić, jeżeli liczycie na dobry efekt, tylko z samą kredką, to odradzam.
Kredka kosztuje 1,98 zł, więc nie jest to majątek. Możecie ją kupić TUTAJ w sklepie internetowym EZEBRA.PL