Uważaj z kim współpracujesz...czyli JM SPA&WELLNESS | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Uważaj z kim współpracujesz...czyli JM SPA&WELLNESS

Udostępnij ten post

Witajcie, nie będzie recenzji, będzie lanie po dupsku. Wybaczcie, ale po prostu już nie wytrzymałam, mam dość. Taka wściekłość mnie zalewa, że po prostu muszę to z siebie wyrzucić i przy okazji Was przestrzec. Wiem, że znajdą się osoby, które będą miały odmienne zdanie, że będą bronić - nie wnikam. Wiem też, że będą osoby popierające mnie i rozumiejące, a i znajdą się takie, które przestrzegę przed wielkim błędem.
Post, który czytacie, nie jest o kosmetykach, a o firmie. Więc nie sugerujcie się tym, jakie kosmetyki posiada sklep - tak, abyście mnie dobrze zrozumieli. Do produktów nic nie mam, jedne były lepsze, drugie gorsze, jak w każdym sklepie. Nie w każdym sklepie panuje takie zamieszanie, chaos, nietolerancja i stosunek do współpracownika (bo tak można nazwać blogera zamieszczającego recenzje - bo przecież to współpraca) oraz klienta. Cyrk na kółkach, daję słowo.

Moja przygoda z JM SPA&WELLNESS zaczęła się w czerwcu, mimo przeczytania kilku negatywnych postów, zaryzykowałam, ponieważ były i przychylne opinie. Na początku zdziwiła mnie konieczność wykupienia karty „BLOG” oraz pierwszej paczki startowej (kwota 65 zł), no ale pomyślałam, że to w sumie dobra organizacja, są przecież blogerki, które biorą paczkę i potem ani to słychu, ani postu nie widać. Nieważne...


Współpraca na początku owijała się w moim przekonaniu, że lepiej trafić nie mogłam - super kosmetyki i nawet kontakt był dobry, o i jeszcze gratisy dostałam. No i jakby nie mogło być lepiej w lipcu zostało zorganizowane spotkanie blogerek ON-LINE organizowane przez firmę, początkowo miało być face - face, ale wielu blogerkom było nie po drodze do ich SPA w Warszawie. 

Z tego spotkania miałyśmy otrzymać zestaw 3-4 kosmetyków wybranej firmy oraz archiwum rozmów (na które nadal czekam i się nie doczekam). Paczkę ze spotkania po wielu przypomnieniach otrzymałam wraz z paczką testową za sierpień (spóźnioną zresztą sporo), która zawierała nie 3-4 produkty firmy, którą wybrałam, a 1 i wcale nie tej firmy, a co lepsze był to Żel do higieny intymnej Ziaja 400 ml. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym go również nie dostała w paczce testowej, w efekcie dostałam dwa. Prestiż, czy jakaś sugestia do mnie (wtf?!). Ja rozumiem, że świeżo po porodzie byłam no ale sorry, w domu mam zawsze zapas. Napisałam, brak odpowiedzi, napisałam post na tablicy - został skasowany i otrzymałam taką oto wiadomość (zdjęcie musiałam usunąć, bo firma stwierdziła najwyraźniej, że im zagrażam, a po co mam gówna tykać by bardziej śmierdziało, po co mam się po sądach włóczyć - nie chce mi się, a wiem, że i tak bym wygrała).


Wiadomość była mniej więcej taka, abym wypowiadała się na temat pod postem i uwagi dodawać nie podczas akcji gdzie dopuszczane są zgłoszenia. I mam się zapoznać z opinią innych, do których paczki dochodzą terminowo (ho, ho śmiech na sali).

No halo ! Pisałam wiadomość. No ale o tej sprawie starej koniec. Napiszę Wam, co tym razem mnie zbulwersowało. To, że firma przez ten czas obiecywała różności - od gratisów, próbek perfum, akcesoria do make-up, po paczki dziękczynne i cuda nie widy, które oczywiście nie doszły, bo „Wysyłka jutro »; »Przepraszamy, wysyłka zostanie nadana jutro« i tak do usranej śmierci. Już niech sobie te gratisy wsadzą w pupę. Nie o to chodzi. Paczki testowe listopadowe. To jest kosmos. Na ich fanpage prezentowali jakie paczki będą wysłane, były tam trzy zestawy. Na początku mówili, że wysyłka będzie 22.11, no ok, chociaż jak dla mnie co najmniej dziwne, aby listopadowa miałaby być pod koniec tego miesiąca, no ale też bez żadnej wiadomości, iż wysyłka znowuż będzie przesunięta po prostu na nią czekałam i się nie doczekałam w listopadzie. Nagle firma się obudziła w grudniu i pisze, że przesyłki zostały nadane i mają dojść 6.12, taki termin planowy. Rzeczywiście - doszły 6.12. Żałuję, że w ogóle doszła - mogła równie zagubić się na poczcie. Otwieram paczkę i co widzę ? 

Kompletnie inne produkty niż prezentowane przez nich, co lepsze ostatnio okropny łupież dostałam po pewnym specyfiku, który mi wysłali i napisałam im, że nie chce nic do włosów, no ale nie.... (i nie tylko mi to zrobili!) wysłali produkty do włosów, bony RABATOWE 2 × 100 zł w prezencie na mikołajki (rabat w sensie, że na każdy bon 100 zł trzeba zrobić zakupy za 210 zł! Taka sytuacja) i o ironio maskę do twarzy antystresową, chyba skubani przewidzieli, że się wkurwię.
Napisałam do nich wiadomość, że paczka nietrafiona i oczywiście, dlaczego wcześniej nie pisali, że się wysyłka przedłuży i tak dalej. 

Oczywiście brak odzewu. No weszłam na fanpage, patrze, koleżanka post o podobnym niezadowoleniu wstawiła, skomentowałam stosownie do sytuacji, rzecz jasna. I sama także post wstawiłam. Posty zostały usunięte, a w mojej skrzynce odbiorczej nagle znalazła się wiadomość, na którą oczywiście odpisałam i zaprezentuję Wam je screenami. Przedtem pragnę również poruszyć jeszcze jedną kwestię.
Otóż pewnego dnia (przed wysyłkami listopadowych przesyłek i powiadomieniem, że będą 6.12) ukazał się post pewnej Pani Iwony, że otrzymała przesyłkę i dziękuje.


Po skomentowaniu przez Poszukiwaczkę post został usunięty.
Dziwne, że jako jedyna ją dostała, z ciekawości przejrzałyśmy z koleżanką jej profil, na którym o dziwo znajomych liczba aż 5, oraz posty, polubienia i zdjęcia tylko i wyłącznie z JM, nic więcej, o dziwo dostała także certyfikat (za który także trzeba było zapłacić około 15 zł !), ale niestety na zdjęciu zakryła nazwę bloga długopisem. Na stronie z certyfikatami firmy także jest niejasne. Moja kochana Kasia, spec od takich przypadków w programie znalazła nazwę bloga. Jak dla nas konto FEJK i to nie osoby jakieś tylko tej firmy. O tak. Tutaj kilka screenów tego konta (sami stwierdzicie, że to fejk).




A teraz konwersacja, z której wywnioskujcie, co chcecie (tu także opowiem w skrócie z wyżej wymienionego powodu):
Firma napisała mi, abym nie wprowadzała ludzi w błąd i nie są w stanie ocenić która osoba otrzymała jaki zestaw. Oraz że zestawów było 10. Otrzymałam także 'radę', że jeżeli się współpraca nie podoba, to mogę z niej zrezygnować. Na co odpowiedziałam, że miały być zestawy 3 i że zaczynają się gubić w tym, co robią, spytałam również, dlaczego kasują posty, oraz że osoby, które nie mają nic do ukrycia, tego nie robią.
Otrzymałam zwrotnie, że Fb to nie forum dyskusyjne. Skwitowałam, że myślałam, iż Fanpage jest dla fanów i, że nie każdy wchodzi na ich forum (np. klienci) i że firma po prostu chowa swoje wpadki. Stwierdzili, że nie godzą się na wprowadzanie w błąd i że firma wywiązuje się z umów i paczki wysyła. Nie macie pojęcia, jak się uśmiałam. Powiedziałam im, że blogerki głupie nie są i że ze sobą rozmawiają oraz że nie tylko mi, ale i większości blogerek się nie spodobała paczka. Na co firma bardzo mnie zirytowała, pisząc, że na pewno nie większość a część, ponieważ mają w firmie osoby, które u nich pracują i są związane z blogowaniem. Dało mi to do myślenia.
Zapytałam więc, czy w takim razie mają w firmie osoby wychwalające ich produkty, robiąc tym samym ludzi w błąd, odpowiedź przyszła szybko, że mam się zastanowić nad tym, co pisałam - zastanowiłam się i stwierdziłam, że coś mi tu śmierdzi. A więc odpisałam, że tak to dla mnie zabrzmiało, zapytałam także o wpis na fanpage pewnej Pani, która paczkę rzekomo otrzymała szybciej niż wszystkie blogerki, że przejrzałam konto, napisałam wszystko, co o tym koncie wiem i że jest to co najmniej podejrzane oraz uważam, że to FEJK, podałam również link oraz screen do konta.
Niestety firma strasznie się broniła i uciekała od tematu, że nic nie wiedzą na ten temat, że nie im oceniać daną osobę, choć powtarzałam niejednokrotnie, że proszę nie o ocenę OSOBY a o ocenę zaistniałej sytuacji.
Po czym firma, widząc moją falę argumentów, chyba próbując mnie zmiękczyć, oznajmiła mi, że planują akcję rozdania blogerkom suszarek i innych pierdół, o których nawet myśleć mi się nie chce. Oraz że wysyłki gratis (no jeszcze tego by brakowało, żeby biedne, ogłupione prezentami blogerki miały za tą wysyłkę płacić). Brnąc dalej w ten temat, spytałam czemu post tej 'osoby' został usunięty po skomentowaniu przez moją koleżankę. 

Dowiedziałam się ponownie, że nie im oceniać blogerki - odpowiedź została z dupy wyjęta i nie na temat. Ponownie zapytałam więc o ocenę tej sytuacji i tu już jakaś odpowiedź padła, ponieważ stwierdzili, że konto to nie jest ich, bo nie prowadzą tego typu działań, oraz że są przychylni do blogerek, bo rozdają pełno próbek (wtf?! O ironio nawet ich o to nie oskarżałam, tylko prosiłam o ocenę tej sytuacji ! A to także dało mi do myślenia). Zapytałam o akcję „GÓRALSKO”, z której nikt prócz owej Pani nie dostał upominków - odpowiedź przyszła również z dupy wyjęta i nie na temat, bo nagle stwierdzili, że jest im przykro, że negatywne wpisy się o nich pojawiają i czytają dużo wpisów i znowuż stwierdzili, że do komentowania jest forum firmowe (brak mi słów by opisać mój śmiech). 

Stwierdzili także, co mnie strasznie zbulwersowało, że NIE MYLĄ SIĘ TYLKO CI, CO NIC NIE ROBIĄ, że niby blogerki to na dupach przed komputerem cały dzień siedzą !? I też o to zapytałam, czy twierdzą, iż blogerki nic nie robią - ponownie dostałam radę, by dokładnie czytać. No aż okulary ubrałam, mówię Wam.
Stwierdziłam, że zaczynają uciekać od tematu i proszę nadal o ocenę sytuacji oraz zapytałam o certyfikat tej Pani. Stwierdzili, że nie muszą tego komentować. No cóż, wkurzyłam się i napisałam, że muszą, ponieważ zobowiązali się do tego rozpoczynając współpracę z blogerkami...
Poprosiłam grzecznie o adres bloga tej Pani, gdyż nie mogę odczytać na ich stronie, gdzie zdjęcia takowych posiadają, a sama zainteresowana zasłoniła adres na zdjęciu długopisem... (przypadek?). Stwierdzili, że mi go nie dadzą, bo mam się zwrócić do tej Pani o adres. Jakby to było coś trudnego, a swoją drogą, gdyby nie mieli nic do ukrycia, podaliby mi go bez wahania. Niestety ja się nie poddałam. Kaśka dla mnie fotę wyostrzyła i się dowiedziała, co za adres tam jest, napisałam firmie ten adres, oraz że niestety taki blog nie istnieje. Stwierdzili, że niestety tak czasami się dzieje, że ktoś rozpocznie z nimi współpracę i usuwa bloga. A według mnie ich zasmarkanym obowiązkiem jest tego pilnować, mają taki chaos, że już nie ogarniają blogów.
Na drugi dzień wchodząc na Facebook, ujrzałam informację (wiadomość od firmy), iż zostałam zablokowana, gdyż UWAGA moje wypowiedzi są mijające z prawdą i prosili o zadawanie pytań poprzez wiadomość prywatną! A gdzie ja kurde do nich pisałam, do jasnej ciasnej ?! I jeżeli chcę się dowiedzieć o tej osobie i o jej blogu to mam się zwrócić do tej osoby - ach i że oczekują rzetelnej recenzji z paczki, którą otrzymałam (czyli z tej, której nie zrecenzuję, bo nie mogę używać innych specyfików do włosów, z powodu szkód, jakie wyrządził mi specyfik, który również otrzymałam OD NICH!)
A oto moja wiadomość zwrotna, której już wysłać nie mogłam, bo zostałam zablokowana (ta wiadomość należy do mnie i mam prawo z nią robić co chcę ! Jest to moja prywatna korespondencja!)

Najlepsze jest to, że Pani Marta zmieniała płeć, oraz gubiła się w tym, co pisze, unikała także odpowiedzi na proste zadane przeze mnie pytania. W trakcie rozmowy ze mną, gdy już brakowało argumentów, wyskoczyła z akcją, gdzie będą rozdawać suszarki itd. NAGLE. Przypadek ? Nie sądzę. Jeżeli myślała, że zacznę się wycofywać, podlizywać się i przepraszać, by dostać nędzną suszarkę, to się myliła, to miało być swego rodzaju przekupstwo-tak to odebrałam. Dnia następnego ukazał się na fanpage post dotyczący właśnie tych suszarek, zestawów kosmetyków i bonów rabatowych.


Czy chcą zamydlić oczy innym blogerkom ? Bo ja właśnie tak uważam, domyślają się, że czeka ich fala niepochlebnych opinii i trzeba się jakoś pokazać, żeby dla innych to inaczej wyglądało, co nie ?
Jak widzicie, ostatniej wiadomości nie mogłam do nich wysłać, ponieważ zostałam ZABLOKOWANA ! Za co ? Za prawdę i dociekanie prawdy. Czy poczuli się zagrożeni, pewnie tak? Osobiście uważam, że jeżeli ktoś nie ma nic do ukrycia, to nie chowa prawdy (usuwanie postów, blokowanie użytkowników) - nie ja jedyna zostałam zablokowana i nie jedynie moje posty poznikały.




    Jest na pewno wiele ich wpadek, które mi umknęło. Wiem również, że ich 'ludzie' szpiegują każdą blogerkę - mają wtyki (zapewne w dupoliznych blogerkach co to za próbkę łapę sobie utną) i co do grupy na Facebooku się o nich wstawi - zaraz wiedzą, ot taki bajer.


A co wstawili po kłótni ze mną, zablokowaniu mnie i koleżanki ? Oto taką zgrabną informację na swój fanpage:


    Wiem, że wiele mi umknęło i na pewno wszystkiego nie pamiętam, ale było tego więcej. Jakie wysnułam wnioski o firmie ?
- nieprofesjonalna.

- boi się prawdy, kasując i moderując komentarze.

- zdobywa 'fanów' przekupstwami.


- narzucają innym swoje przekonania.


- firma żerująca na nieświadomości i naiwności innych


- firma szukająca łatwej reklamy wśród blogerek


- firma ze złą polityką organizacyjną biorąca sobie za dużo na głowę, nieumiejąca sobie poradzić z tym, co ma.


- firma przekupująca tanimi sztuczkami oraz grożąca, gdy coś idzie nie po ich myśli.

Czy i wy macie przygody z tą firmą ? A może przerwałaś/eś współprace z nimi z jakichś powodów. Czy też rozważałaś/eś współpracę ? Chętnie poczytam co macie do powiedzenia.
Wiem, że znajdą się osoby gorliwie broniące tej firmy, za wszelką cenę chcące wejść w 'tyły' bez mydła. Wiem też, że są kabelki, które łączą się z tą firmą, ale jakoś mi to wisi, dynda i powiewa. Myślcie, co chcecie. Ja wiem swoje.


Post ten był jedynie moją osobistą OCENĄ na temat FIRMY i jej polityki. Wszelkie sugerowanie się moim wpisem jest Waszą osobistą decyzją, nie namawiam do niczego.