Hejter, troll - jak się bronić i kto to właściwie jest? | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Hejter, troll - jak się bronić i kto to właściwie jest?

Udostępnij ten post


Internet jest duży, a ludzie coraz głupsi, nie uważacie? Dziwi mnie to, że mimo takiej znajomości komputera jeszcze tak wiele osób nie wie, że nie są anonimowi, nigdzie. Szczególnie w internecie. Osoby publiczne, takie jak sławy, czy zwykli blogerzy, którzy de facto osobami publicznymi się stają z dniem założenia bloga - narażeni są na ataki osób, których nazywamy hejterami, czy trollami. Jak ich od siebie odróżnić i jak się bronić? Mam nadzieję, że kilka moich osobistych wskazówek pomoże.

Zacznijmy od tego, że Hejter i Troll, to dwie różne postacie. I nie należy ich mylić, czy też łączyć w całość. Tutaj jest potrzebna lekka dedukcja i duży dystans do siebie. 


Troll jest łagodniejszą formą, to taki internetowy śmieszek, jedno strzałowiec, którego bawi udawanie kogoś innego, lub śmieszkuje pod własnym imieniem i nazwiskiem, zazwyczaj są to nie groźne "shitstormy", które podsyca głupimi komentarzami. 

Hejter, to osoba uprzykrzająca nam życie, ograniczona i prostacka. Zazwyczaj jest to osoba bardzo zakompleksiona, nienawidząca rzeczy, których nigdy nie zdobędzie i ludzi, którymi stać się nie może. Kieruje nią ogromna zazdrość i ograniczenie umysłowe, a hejtowanie innych to forma rekompensaty za własne samopoczucie bądź status społeczny. 
Taka osoba posuwa się do ubliżania, dochodzi nawet do obrazy kilka pokoleń wstecz czy życzeń śmierci, jest tak paskudna w swej zawziętości, że prowadzi czasem i do samobójstw.

Jak sobie radzić ?

Hejtowanie, czyli obrażanie i ubliżanie w sieci jest przestępstwem i jest karalne. Jeżeli taka osoba uprzykrza życie na tyle, że wchodzi w każdą sferę naszej egzystencji, możemy śmiało podpisać to pod stalking i udać się bezpośrednio ze screenami do biura, a tam pomoże już nam doświadczony prawnik

Ważne jest tutaj odnalezienie hejtera, tak jak pisałam nikt nie jest anonimowy i każdy internetowy cwaniaczek, może szybko być odnaleziony, a wtedy uśmiech z twarzy zniknie. Ale jak takie dane uzyskać?
Można zwrócić się do administratora (forum, czy portalu) o udostępnienie adresu IP komputera, jeżeli nie mamy do niego wglądu i dobrze by było gdyby administrator mógł udostępnić nam imię, nazwisko, adres email, czy adres oskarżonej osoby - z zaznaczeniem, o której godzinie czy dnia i pod jaką nazwą, ta osoba dopuściła się ataku na nasze dobro osobiste. Podstawą takiego wniosku jest art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawa o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2014 r. poz. 1182). Jeżeli administrator odmówi nam takich informacji, możemy zwrócić się ze skargą do GIODO.

Co jeżeli hejter nie jest aż taki uprzykrzający?

Mam kilka sposobów na hejterów, są moje osobiste, więc to tylko sugestie, po prostu jak ja sobie z nimi radzę, jeżeli nie jestem zmuszona wejść na drogę sądową. 

- Upubliczniam dane. Jeżeli hejter pod swoim (lub nie) nazwiskiem potrafi ubliżać innym, to z całą pewnością także zniesie poddanie go ocenie "tłumów", a także jest w stanie porozmawiać publicznie i przyznać się do swoich słów. 

- Ignoruję. Nie ma nic bardziej ich denerwującego jak milczenie. Cisza nie daje im kolejnego punktu zaczepienia, nie prowokuje do kolejnych docinek i komentarzy. Znudzony po jakimś czasie odpuszcza, nie znajdując contentu. Nie odpowiadam. 

- Potwierdzam jego słowa. Chciałabym zobaczyć minę hejtera, który próbując mi dopiec widzi przyznanie się do nieprawdy, o której oboje wiemy. Skołowany dalej wymyśla cuda na kiju, a ja je potwierdzam. W końcu odpuszcza, bo nie widzi sensu. Nie ma pola do popisu. 

- Blokuję. A niby czemu nie? Mam do tego prawo, a blokada nie oznacza przyznanie się do winy, tylko unikanie takich osób. Po co sobie nerwy psuć? Blokada i spokój. 

- Bycie miłą. Cokolwiek by hejter nie pisał, ja jestem miła. Nawet komplementuję i dziękuję, że generuje stały ruch na mojej stronie. Gdybym mogła, to bym przytuliła. Bo taki stały hejter, to także stały czytelnik - jest na bieżąco z każdym postem i generuje statystyki. A ja dzięki niemu rosnę w siłę. 

- Nie biorę słów do siebie. To nie ja mam ze sobą problem, tylko on/ona. A wszystko co mi wytyka jest jego, czy jej odbiciem w lustrze. 

- Zgłaszam. Jeżeli są to portale internetowe gdzie jest możliwość zgłoszenia komentarzy, czy postów, robię to, bo mam do tego prawo i korzystam z tej opcji. 

I ostatnie, przede wszystkim nie rezygnuję z tego co robię, tylko dlatego, że komuś się to nie podoba i ma z tym problem. Robię to co lubię i sprawia mi przyjemność, a jakaś zakompleksiona osoba mnie od tego nie odwiedzie i mnie nie powstrzyma.