Lip Geek, I Heart Makeup - Ken Will Want Me | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Lip Geek, I Heart Makeup - Ken Will Want Me

Udostępnij ten post


Ahoj! Powoli wracam z postami, ten miesiąc jeszcze jest dość pracowity, ale już niedługo, tak myślę wejdę na "stare tory" ileż w końcu można harować. Przyznam szczerze, że przez ten czas blog nie dostał tak po dupie jak się spodziewałam, nadal chętnie odwiedzacie starsze posty, dziękuję !

Dziś wzięłam na tapet szminkę I Heart Makeup (Makeup Revolution), która na swoją recenzję czekała ponad rok, no jakoś się tak kurczę, nie złożyło, żeby mi się chciało o niej pisać, a to coś ciekawszego, a to coś lepszego. Za każdym razem jednak otwierałam folder z jej zdjęciami, już miałam zamiar pisać, gdy coś innego wpadło mi w oko. Co zrobisz, no nic nie zrobisz. Zdjęcia poczekały, szminki już prawie nie mam, więc jakieś tam zdanie o niej mam, nie?




Muszę przyznać, że opakowania tej serii szminek, do złudzenia przypominają mi te z M.A.C'a. Tylko kolor inny i troszkę większe, jednakże kształt pocisku, tudzież naboju do złudzenia może te wyżej wspomniane przypominać. Chyba tutaj była właśnie inspiracja Makeup Revolution. Zresztą, oni wszystko „inspirują". Czy mi to przeszkadza? Absolutnie nie, bo nie są to podróbki.

Nazwa szminki jest dość intrygująca, ale nie mniej pasująca do koloru. Piękny, pastelowy, lalkowy róż, bez udziwnień i nadmiernej słodkości w raczej chłodniejszych tonach idealnie opisują, że „Ken będzie mnie pragnął”, nie zależy mi jednak na plastikowym kolesiu, bez wypełnienia dolnych partii ciała, nie jestem wszak Barbie. 





Szminka ma ni to matowe, ni to połyskujące wykończenie, powiedziałabym raczej, że satynowe. Nie jest to pełen mat, ale nie bije też po oczach. Trzyma się dość standardowo jak na tego typu szminki. Jeżeli nie jesteś ani głodna, ani spragniona, to wytrzyma nawet trzy, do czterech godzin. Niestety całkowicie oddaje się walkowerem z jedzeniem i piciem. Pozostawia ślady na szklance, nie jest „kissproof". 

Kupiłam ją chyba za około 11 zł. Czy kupiłabym jeszcze jedną z tej serii? Raczej nie, ponieważ wole trwalsze szminki, które zapewnią mi kolor na ustach podczas picia drinka z przyjaciółką.