Dokładnie już wiesz, że jestem szminko maniaczką. Nic dziwnego w tym więc, że witam Cię z kolejną recenzją produktu do ust. Tym razem jest to szminka w kredce i balsam do ust w jednym, a wyprodukowała ją firma Astor — jestem pewna, że znasz tę firmę.
Kolor, który przedstawiam, to 037 Gypsy Red. Nie jestem przyzwyczajona do czerwieni na ustach, nie za bardzo się z nimi lubię (a Ania, za to kocha), ale muszę przyznać, że ta czerwień jest dość ładna i elegancka.
Dużym plusem, trzeba przyznać, jest kształt szminki. Nie ma zaokrąglenia, jak to zazwyczaj bywa w takich produktach. Wygląda jak kredka, lecz produkt jest wycięty jak szminka w sztyfcie. Bardzo ułatwia to aplikację, ale nie jest to najlepiej precyzyjny produkt na świecie.
Trzeba się troszkę nafiglować, by linie wyszły dość równe. Jeżeli jesteś przyzwyczajona nadawać kształt ustom z poziomu szminki — tutaj uzbrój się w cierpliwość.
Pigment jest naprawdę bardzo, bardzo dobry, nie spodziewałam się tego, po szmince, która jest mocno nawilżająca. Miło zostałam zaskoczona. Nie dość, że szminka pięknie nawilża usta, regeneruje oraz zakrywa suche skórki będąc jednocześnie matową szminką, to jeszcze ma niesamowity pigment. Szminka jest automatyczna, co bardzo ułatwia jej wydobywanie.
Pięknie wygląda na ustach i elegancją zadziwia nawet mnie. Z czerwieniami należy uważać, ale według mnie ta jest z tych bezpieczniejszych. Nie podkreśla żółtego pigmentu zębów, nałożona solo trzyma około 2 godzin i odbija się na wszelkich powierzchniach — ale odciśnięta na chusteczkę i zagruntowana pudrem ryżowym jest wręcz nie do zdarcia.
Cena to około 15zł i kilka groszy, zdecydowanie jest warta zakupu. A możesz ją zakupić w drogerii internetowej Estrella - klik.