Illuminating Stick oraz Make-Up Primer Stick - BELL HYPOALLERGENIC
Udostępnij ten post
Każda kobieta, która się maluje, musi sięgnąć w końcu po bazę i rozświetlacz. Ja już sobie bez tych dwóch kosmetyków nie wyobrażam, aby miało ich podczas wykonywania makijażu zabraknąć.
Dziś przedstawię Ci dwa produkty, które ostatnio testowałam, a są to właśnie baza i rozświetlacz, firmy Bell — są ciekawe, ponieważ usadowienie ich jest w tak zwanym sticku. Co za tym idzie, są to kosmetyki do malowania na „mokro" - o ile baza jest dla mnie w tej formie oczywista, to do rozświetlacza podchodziłam, jak do jeża.
BAZA
Ja używam go osobiście częściej jako bazę pod cienie, niżeli na twarz, ale opiszę, jak sprawuje swoje funkcje w obu przypadkach.
Jako baza pod cienie, dobrze wyrównuje koloryt powieki, lekko ją matując. Nie roluje się w załamaniach i delikatnie podbija, kolor cieni. Dobrze zagruntowany cieniem cielistym lub pudrem trzyma makijaż aż do zmycia.
Jako bazę pod makijaż ciężko jest nałożyć go na całą twarz, więc stosuję w tych najbardziej strategicznych miejscach (strefa „T” i policzki). Dobrze wygładza pory, dzięki czemu makijaż jest jednolity, nie robi smug i dobrze się wtapia. Jestem z niej zadowolona.
Rozświetlacz
Tutaj miałam małe obiekcje. Nigdy nie używałam rozświetlacza na mokro. Zawsze wydawało mi się, że zakryte pudrem po prostu straci blask, a pozostawione bez zagruntowania po prostu się zroluje.
Zasada jest prosta: najpierw mokre, potem suche.
Bardzo ładnie rozpromienia cerę, nadaje jej zdrowego blasku i nie jest bardzo mocny. Nie można zrobić sobie nim krzywdy. Trzyma się na skórze, ale lekko migruje, nie jest to jednak bardzo uciążliwe i nie rozchodzi się po całej twarzy. Jeżeli masz manię „dotykania” twarzy, to nie polecam.
Swatche :
Wyżej rozświetlacz, a niżej baza. Co o nich myślisz? A może używasz? Jakie jest Twoje zdanie na ich temat?