Zagrajmy w grę...
Udostępnij ten post
Wyobraź sobie, że kupiłeś tajemniczą grę o nazwie „Zawalcz o życie”, tytuł można różnie interpretować, a opakowanie zawiera tylko znak zapytania. Ta dziwna zagadka zachęca Cię do kupna i zagrania. Włączasz ją i widzisz, że głównym bohaterem jesteś Ty.
Pierwsza misja:
Jest zima, idziesz ulicą, mijasz ludzi w maskach. Jedni mają uśmiechy, inni zaś smutek na twarzy. Jeszcze inni mają kamienną twarz.
Widzisz jednak starszego, brudnego i głodnego bezdomnego. On ma na twarzy nie maskę, a prawdziwy smutek, a nad nim miga ostatnie „serduszko". Maski mijają go bez mrugnięcia okiem. Masz dwie opcje: pierwsza to podejść i dać mu kasę, druga to dać mu jedzenie i swoje ubranie (kurtkę, szalik, rękawiczki). Co wybierasz?
Kasa: dostajesz +10 pkt
Ubranie: +1 życie.
Druga misja:
Tym razem obserwujesz wszystko z góry. Na ławce siedzi małe dziecko, jest zimno, a on nie ma kurtki, ani czapki. Inni ludzie z maskami i zawiązanymi oczami mijają go, nie robią nic. Nie reagują. Dziecko trzęsie się z zimna, pociera swoje ciało purpurowymi już rękami. Kładzie się na ławce w pozycji embrionalnej. Ludzie nadal mijają bez reakcji.
W tym momencie możesz zrobić dwie rzeczy.
Patrzysz, jak chłopak umiera: strata jednego życia
Strzelasz w pysk najbliższej osobie: + 100 pkt.
Trzecia misja:
Odbierasz telefon ze szpitala, że Twoja najbliższa osoba jest w szpitalu. Jedziesz i dostajesz wiadomość, że umiera i tylko Ty możesz pomóc, oddając swoje serce. Co robisz?
Oddajesz serce: + 10000 pkt i kończysz grę
Patrzysz jak umiera: tracisz życie.
Tak czy inaczej, na tym etapie masz GAME OVER. Dlaczego?
Dlatego, że gdy oddasz życie za kogoś, kogo kochasz, zyskujesz coś innego. Mimo że Cię nie będzie. Zyskujesz życie kochanej osoby, której los jest dla Ciebie ważniejszy niż swój.
Jeżeli będziesz patrzeć jak umiera, stracisz tę osobę mimo wszystko i tak.
Życie jest zawiłe i chociaż poprzednie etapy gry są łatwiejsze, to bardzo często zamiast być osobą grającą, to już w pierwszym etapie ludzie są nie jak główny bohater, a jak „ludzie z maskami". Mijają wszystko, by nie czuć się za nic odpowiedzialni. Mijają i wmawiają sobie, że to ich nie dotyczy. Nie ich problem.
Skąd wiesz, że ten bezdomny to pijak, narkoman, czy cholera wie co jeszcze?
Ty też nim możesz się stać w każdej chwili, wystarczy jeden zły ruch. Twój, czy innej osoby w Twoim kierunku. Tez możesz być tą osobą proszącą, chociaż o garść dobrego słowa, proszącą o kawałek chleba, czy czapkę.
Dlaczego panuje taka straszna znieczulica w naszym kraju?
Serio myślicie, że udostępnienia na Facebooku bardziej pomogą? I już nie mówię o udostępnienia zbiórek pieniędzy na chore osoby, ale o tych porąbanych postach gdzie jest zdjęcie i podpis:
„Kochani, sponsor powiedział, że za każdy 1 lajk = 1 zł, a 1 udost. = 2 zł — do dzieła!!”
Serio? Naprawdę? W jakim ja świecie żyję do kurwy?!
Naprawdę myślicie, że ktoś za lajka, czy udostępnienie da komuś kasę?! Zatrważająca ilość ludzi to lajkuje i udostępnia, przecież to jest chore!
Wiecie jak byłoby pięknie, gdyby ci wszyscy ludzie wyszli na ulicę i pomogli, każdy z nich, jednej osobie? Chociażby rozmową? Kurtką? Kawałkiem chleba?
Zastanówcie się zatem, gdy będziecie chcieli wcisnąć LUBIĘ TO, lub UDOSTĘPNIJ pod takimi postami. Czy pomagacie komuś w biedzie, w uratowaniu życia, czy tylko osobie, która zbiera lajki dla strony?