Cienie mono metaliczne - IDALIQ
Udostępnij ten post
Chcę Wam przedstawić cienie, które ukazały się niedawno, bo premierę miały w katalogu 6/2015 (listopad-grudzień). Cieni na razie jest sześć metalicznych, ale mam nadzieję, że ta seria jednak się powiększy, bo ... czytajcie dalej.
Jakiś czas temu pisałam Wam o cieniach PÓŁMATOWYCH z IdaliQ, tym razem przedstawiam Wam cienie metaliczne.
Tych sześć ślicznotek rozkochało moje serce od pierwszego pomacania, jakkolwiek to brzmi.
Niezwykle mięciutkie, o kremowej konsystencji, intensywnie napigmentowane. Wystarczy dotknąć palcem i na opuszku palca zobaczymy sporo produktu. Pięknie się blendują, nie pozostawiają na oku „plamy”, a przepiękną taflę.
Ślicznie się mienią i nie przesadzę tutaj, jeżeli napiszę, że Sleeki, które mam (a mam 5 paletek) idą na jakiś czas w odstawkę, jeżeli Idaliq wyprodukuje jeszcze piękne kolorowe cienie, to jestem skłonna moje Sleeki oddać/sprzedać.
Co zauważyłam, to to, że tak jak i Sleeki, nie lubią za bardzo naturalnego włosia pędzli do ich nakładania, a syntetyczne, chociaż blendowanie zdecydowanie jest lepsze, gdy użyjemy naturalnego, bądź zbliżonego do naturalnego.
Bardzo dobrze utrzymują się na powiece zarówno na bazie, jak i bez bazy, nie rolują się (mam tłustą i „chowającą” się powiekę). W dodatku gramatura jest duża, bo 2,2 g.
Jak już pisałam, tych ślicznotek jest na razie sześć i są to kolory (podam również obok numer katalogowy):
- perłowa biel 0616
- porcelanowy 0630
- świetlisty róż 0654
- oberżyna 0661
- lśniący grafit 0623
- złoty brąz 0647.
A teraz zobaczcie je z bliska.
To co? Macie ochotę obejrzeć swatche?
Wiem, że tak. Swatche zrobiłam „z palca” jednym ruchem, na sucho, bez bazy. Żadnych wspomagaczy, tylko palec i ręka. W dodatku przejechałam palcem tylko raz.
Sami widzicie, nic tu nie trzeba dodawać, cienie są nasycone pigmentem. Kłaniam się nisko Idaliq. Robicie to dobrze!
A ile zapłacicie za te przepiękne tafle? 12,60 zł / 2,2 g