Aksamitny fluid matująco-kryjący Mariza
Udostępnij ten post
Jak wiecie, ja należę do osób, które do ukrycia za dużo nie mają, jednakże podkładów używać muszę. Gdy już używam, to stawiam na to, aby wyglądało, jak najbardziej naturalnie. Bez efektu maski, bez widocznej „szpachli".
Czasami, gdy mijam kobiety na ulicy, zastanawiam się, czy mają lustro albo kto tak źle im doradził. Najgorszy typ zamaskowanych kobiet to taki, które uważają, że im tak dobrze i lepiej się czują z taką maską. Zgrozo.
Fluid Marizy poznałam niedawno. Byłam sceptycznie nastawiona dlatego, że słowo „fluid” kojarzy mi się z czymś ciężkim, właśnie opisywaną maską, zapchanymi porami i tak dalej. Pomyliłam się, chociaż po wyciśnięciu na rękę właśnie taki się wydawał.
Kolor, który posiadam to „Jasny beż”, chociaż ja bym powiedziała, że ma żółty pigment bardziej. Moja skóra ma to do siebie, że łatwo się dostosowuje do niej podkłady, pasują mi wszelkie beże, nawet z domieszką żółci (róż zdecydowanie odpada ze względu na moje przebarwienia).
Jak widzicie, między ręką a fluidem jest spora różnica, tym samym chciałabym Wam przypomnieć, abyście się nie sugerowały ręką przy wyborze podkładów, gdyż ręka zawsze będzie ciemniejsza niż twarz. Przeraził mnie ten kolor, ale nałożyłam go mimo wszystko na twarz i olśnienie — to jest kolor dla mnie.
Wiem, za dużej różnicy nie widać, ale właśnie o to chodzi. Po lewej jest twarz z podkładem, a po prawej bez. Jak widzicie, twarz jest w jednolitym kolorze, zaczerwienienia zostały zakryte, twarz stała się promienna, ale i zmatowiona.
Tutaj widzicie, że nie ma różnicy między twarzą a szyją (nie jestem zwolenniczka domalowywania szyi). Efekt jest bardzo naturalny, fluid nie wyróżnia się za bardzo. Nie ma uczucia ciężkości, jest lekki. Nosi się go bardzo wygodnie i bez większych wpadek.
Zmatowienie (o ile nie przypudrujemy) trwa niestety przy mojej mieszanej cerze około 3 godziny. Przypudrowany potrafi wytrzymać nawet do 8 godzin w moim przypadku. Dobrze pokrywa mniejsze niedoskonałości i przebarwienia. Nie mam pojęcia, jak poradzi sobie z większymi problemami, ponieważ (i na szczęście) takowych nie posiadam.
Co trzeba przyznać, to to, że ma bardzo funkcjonalną pompkę. Jedno wyciśnięcie starcza na pokrycie całej twarzy (jeżeli malujecie twarz pędzlem — gąbka pochłania więcej). Nie zacina się i nie zasycha w otworze.
Opakowanie całego fluidu jest plastikowe, co mnie osobiście się podoba. Nie lubię, gdy opakowanie jest szklane i w końcówce podkładu trzeba kombinować.
Cena fluidu to 16,00 zł
Dostępne odcienie: porcelanowy, jasny beż, naturalny, ciemny beż i opalony.