Cienie Glamour Line - Mariza. Recenzja, swatche i makijaże. | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Cienie Glamour Line - Mariza. Recenzja, swatche i makijaże.

Udostępnij ten post


 Od jakiegoś czasu jest u mnie dużo Marizy, jak zauważyliście. Mam Wam wiele do pokazania. Mam nadzieję, że moje recenzje dotyczące produktów tej firmy będą dla Was przydatne, gdy będziecie szukać informacji o danym kosmetyku. Dziś przychodzę z dwoma paletkami z serii Glamour Line.

Na początku zacznę od tego, że paletki te mają takie samo opakowanie jak cienie Hean z serii High Definition. Są bardzo trwałe, mocne i nie ma opcji, by otworzyły się samoczynnie, np. w torebce czy kosmetyczce. Otwarcie ich jednak nie jest ciężkie. Solidny kawał plastiku.

Glamour Line nr. 3




Ta paletka jest idealna dla osób, które lubią mieć pod ręką jednakowo coś, czym można stworzyć coś rano na cały dzień np. do pracy, a po niej przekształcić makijaż w bardziej widoczny.

Połączenie beżów z delikatnym fioletem, złotego brązu i pięknym bordo. Paletka zawiera pięć perłowych cieni.
Aparat na swatchach odrobinę zakłamał. Na żywo wyglądają dokładnie tak jak w paletce. Cienie są bardzo mocno napigmentowane, kremowe w dotyku, miękkie. Już lekkie przejechanie palcem po cieniu sprawia, że cienia będzie na nim dużo.



Glamour Line nr.4




Ta z kolei jest chyba bardziej uniwersalna. Posiada głównie beże i brązy, równie świetnie napigmentowane, jak poprzednia paletka.
Beże i brązy to idealne perły, ciemnoniebieski cień jest półmatem, co idealnie tutaj pasuje według mnie. Tutaj także cienie są kremowe i miękkie.
Tą paletką zdecydowanie można zrobić zarówno dzienny, jak i drapieżny makijaż, z charakterem.
Z tych obu, ona jest moją ulubioną, chyba najczęściej po nią sięgam, gdy chcę zrobić makijaż nude.
Warto ja także używać solo — ten niebieski jest obłędny według mnie.


Reasumując.
Cienie są świetnie napigmentowane, bardzo kremowe. Pracuje się nimi z przyjemnością. Bardzo dobrze się ze sobą łączą, jak i z cieniami innych firm.
Nawet bez bazy kolor jest genialny, gdy użyjemy białej kredki bądź zwykłej bazy, kolory jeszcze piękniejsze.
Cienie dobrze utrzymują się na powiece, nie rolują się i nie blakną, nie szarzeją. Zauważyłam, że rodzaj pędzla nie robi im różnicy. Czy to naturalne, czy syntetyczne, czy na mokro, czy też na sucho.

Szczerze powiedziawszy, wśród tych perłowych cieni powinien być chociaż jeden mat, ale to nie jest aż taki minus, po prostu moja opinia.



Cieni w paletce znajdziemy 10 g. Za cenę 16,40 zł.

A tutaj makijaże wykonane tymi paletkami.