Sweetheart i Chic - szminki Makeup Revolution | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Sweetheart i Chic - szminki Makeup Revolution

Udostępnij ten post


Witajcie kochani ! Dzisiaj przylatuję do Was z recenzją dwóch szminek firmy Makeup Revolution, które jakiś czas temu zakupiłam w sklepie Cocolita. (tak, blogerki, by pisać recenzje i polecać sklep, nie muszą dostawać kosmetyków ze współpracy — serio!). Jeżeli ciekawi Was moja opinia, zapraszam dalej....



Zacznę od opakowania.
Szminki posiadają standardowe sztyfty w eleganckiej powłoce. Dzięki czerni i aplikacjom złota, w postaci grawera nazwy firmy, wyglądają bardzo szykownie oraz wysokopółkowo.
Jednakże jeżeli chodzi o trwałość zamknięcia, to mam lekkie wahania. Dlaczego?
W jednej szmince strasznie lekko trzyma „zacisk"- górna część szminki odpowiadająca za szczelne zamknięcie, w efekcie szminka się otwiera. W drugiej zaś trzyma solidnie. Może po prostu w pierwszej felerna partia mi się opakowania trafiła.

Co mi się podoba, szminki posiadają wzorniki koloru, a ze sklepu przychodzą zalakowane folią, dzięki temu nie ma obmacywania (jeżeli trafią na półki sklepowe — tu prośba do firmy, błagam!). Duży plus za wzornik koloru.


Obie pięknie się prezentują i szczerze powiedziawszy miałam wielkie nadzieje do szminki Sweetheart (ta po lewej). Piękny, lalkowaty i urokliwy róż. Dlatego też ją kupiłam.

Zacznijmy więc od niej.
Szminka jak już wiecie to Sweetheart — ja jednak zaliczyłabym ją do pomadek nawilżających z lekkim kolorem.


Niektórzy nie wiedzą, czym się różni szminka od pomadki, więc wyjaśnię.
Szminka — koloryzuje, ma bardzo dobry pigment i jej zadaniem jest nadanie koloru ustom.
Pomadka — ma zadanie pielęgnujące np. nawilżenie, regeneracja naskórka i tak dalej.

Dlaczego uważam, że powinna być uznana za pomadkę, a nie szminkę ? Spójrzcie na swatcha:


Pigmentu powalającego nie ma, to fakt. Nadaje lekki kolor różu na ustach — szczerze powiedziawszy, oczekiwałam pięknego jasnego różu, lecz intensywnie napigmentowanego. Używając jej jakiś czas, zauważyłam, że bardzo ładnie zmiękcza usta, nawilża je, usta są gładkie i delikatne.

Jednakże no niestety równomiernie jej nie nałożymy, robi plamki i trzeba się wysilić, by ładnie pokryła.
Ogólna moja ocena jest na tak, ze względu na jej nawilżanie ust, nie podkreśla skórek i to duży plus.
Jednakże to raczej pomadka, a nie szminka oraz bardziej do noszenia w domu...

Trwałość — około godziny. Konsystencja kremowa, łatwo się ją nakłada.



Druga szminka — i zdecydowanie jest szminką, to CHIC.
Szminka, w której zakochałam się od pierwszego maźnięcia. Od pierwszego nałożenia można by rzec, a w sumie zamówiłam ją, by sprawdzić, ot tak. Jest w pięknym kolorze ciemnego różu, z drobinkami brokatu.


Długo się przekonywałam, zanim użyłam do jakiegokolwiek makijażu, bałam się jej, ponieważ ma te drobinki brokatu, a ja wolę maty lub pół maty. Przełamałam się i przeżyłam szok. Nie taki diabeł straszny jak go malują — dosłownie.
Szminka zaskoczyła mnie pozytywnie. Ma bardzo ładny pigment i na ustach o wiele lepiej wygląda niżeli na swatchu.


Na swatchu wygląda na neonowy róż — lecz aparat mi zakłamał kolor, wybaczcie, na ustach będzie już odwzorowanie dobre koloru.

Trwałość szminki nie równa się z tymi na przykład Sleeka, czy Avon, ale jest całkiem przyzwoita. Mnie trzyma około 3 godziny, w zależności czy coś piję, jem i tak dalej...

Nakładanie jej to dla mnie przyjemność, bardzo szybko się rozprowadza, nie zaznacza suchych skórek, wygładza usta i nadaje im dzięki drobinkom pełności.


Kolor, jaki ma, sami widzicie — ja się w nim zakochałam, ale to mój gust osobisty. Marzę o więcej i na pewno sobie jeszcze kilka zafunduję w przyszłości.

Cena: przerażające 5 zł !

Za tą cenę, nawet gdyby się okazały bublem, to nie płakałabym, a tymczasem za tą kwotę zyskałam nowego ulubieńca!

Co o nich sądzicie ? Miałyście ? Może inne kolory ?
Z chęcią poznam Wasze opinię i zajrzę na recenzję, więc jeżeli macie wstawcie mi linka.