Nagoya, czyli naga prawda o kremie z Maroka. | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Nagoya, czyli naga prawda o kremie z Maroka.

Udostępnij ten post


Dlaczego taki tytuł posta ? A dlatego, że nazwa kremu skojarzyła mi się z nagością. Nagoya (Nago ja). Mówią, że to głodnemu chleb na myśli - cóż, może i prawda, a może nie. Przekonajmy się jaką nagą prawdę skrywa ten krem.
Nagoya krem otrzymałam od firmy Maroko Sklep na spotkaniu blogerek 8 marca, troszkę poczekał na recenzję, gdyż do końca nie byłam do niego przekonana.

Wszystkie produkty, które posiada Maroko Sklep, produkowane są i sprowadzane prosto z Maroko (północno-zachodnia Afryka), więc nazwa sklepu nie wzięła się znikąd, jak to przeważnie bywa.
Krem ten jak obiecuje producent, jest „silnie nawilżający” i nadaje się do twarzy oraz ciała. Osobiście uważam, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego i wolałam nie ryzykować, smarując go na twarz, gdyż skóra ciała jest mniej delikatna niżeli twarzy. Stosowałam go więc na ręce, bo tam najbardziej przesusza mi się skóra. Dokładniej smarowałam go od ramienia do łokcia włącznie.



Zachęcił mnie do użycia tylko i wyłącznie dodatek w postaci olejku arganowego. Zapach kremu odpycha mnie tak, że o mało co nie zwymiotowałam, jak dla mnie zdecydowanie za intensywny i ciężki. Gdyby był lżejszy, pachniałby nawet ładnie — niestety w tej postaci u mnie odpada.
Działanie jak dla mnie też nie jest rewelacyjne, niestety. Po pierwsze krem jest bardzo tłusty, ale szybko dość się wchłania. Rozsmarowując go, początkowo widzimy białe smugi, które w miarę wcierania znikają — jeżeli wiecie, o co mi chodzi.
Krem wchłonął mi się szybko, ale niestety żadnego nawilżenia mimo regularnego smarowania nie odczułam. Zaznaczę, że porównywałam dotykiem skórę od nadgarstka do łokcia (niesmarowaną) z tą od łokcia do ramienia (smarowaną) -żadnej różnicy. W dodatku ten okropny zapach utrzymuje się długo na skórze.

Niestety jak dla mnie bubel, którego na pewno bym nie kupiła.
To tylko moja opinia. Widziałam na innych blogach pozytywne opinie. Więc po prostu trzeba na sobie spróbować i ocenić.

Jego cena: 7 zł / 100 ml
Nie jest to majątek, więc można zaryzykować i w razie czego dużo nie stracić, a wręcz, gdy się nada zyskać tani i dobry krem.

Jego skład:
 
(szkoda,że olejek arganowy jest dopiero na 12 miejscu....)