Spotkanie blogerek Władysławowo/Chłapowo | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Spotkanie blogerek Władysławowo/Chłapowo

Udostępnij ten post


Hello ! Długo mnie tu nie było, a to wszystko za sprawą przygotowań do Spotkania Blogerek, które odbyło się 8 marca !
Tak strasznie byłam podekscytowana, że mogę w końcu poznać te wszystkie blogerki, z którymi komunikuję się na co dzień, a szczególnie z Kasią !

Spotkanie miało miejsce w Zajeździe Lazurowym Dell'Opera w Chłapowie przy ulicy Żeromskiego 171. Byłyśmy umówione na 14.30.


Szykowałam się w domu, totalny luzik, umówiłam się z Agą (Mama Lenki) o 13.35 pod dworcem PKP we Władysławowie, by ją podwieźć do Chłapowa. Im bliżej Zajazdu, tym większy stres. Gdy dojechałyśmy na miejsce, czekały już na nas Gabi, Marlena ze swoim towarzyszem (swoją drogą współczuję biedakowi-sam rodzynek pośród kosmetyko-maniaczek) oraz Kaśka. Przywitałyśmy się, oficjalnie już przedstawiłyśmy sobie. Gdy nadeszła chwila powitania z Kasią (Poszukiwaczka Okazji) w sercu mi zabiło i bez chwili wahania, rzuciłam się jej w ramiona. 
Wypisałyśmy kilkadziesiąt tysięcy wiadomości i w końcu poznałyśmy się twarzą w twarz. Okazała się tą samą zwariowaną osóbką, jaką znałam z wypisanych wiadomości. Następnie przyjechały Kasia i Aneta. Po czym Pani z firmy Maroko. Kamila troszkę nieco później (podziwiam za to, że dotarła do Chłapowa ze Słupska- sama!).
Dziewczyny były z początku troszkę ciche, ale to było raczej spowodowane tym, że te pierwsze minuty /godzina razem było takim „obczajeniem".


 Pani z firmy Maroko (proszę mi wybaczyć- nie pamiętam imienia) opowiadała nam o leczniczych właściwościach olejku arganowego (zarówno kosmetycznych, jak i gastronomicznych), dowiedziałyśmy się też, że Kohl oczyszcza i wybiela białko oczne i przyciemnia linię rzęs, powodując efekt naturalnej kreski, lecz jednak jakiś czas pozostawia uczucie piasku w oczach. 

Dostałyśmy odpowiedzi na najbardziej skomplikowane pytania, które wymyśliłyśmy. Otrzymałyśmy bardzo ciekawe produkty oraz katalogi-co najważniejsze nauczyłyśmy się wiele o kosmetykach Marokańskich i kulturze Marokanek w związku z nimi.


  Niestety zabrakło na spotkaniu Karoliny (Mama Kubusia) oraz Ani (Kuchnia i jej świat), lecz miały one ważne powody, by nie być- o czym powiadomiły nas nieco szybciej. Na pewno będzie jeszcze okazja do spotkania!

Gdy Pani reprezentująca firmę Maroko odjechała, zagadałyśmy się nieco i przy okazji rozdałyśmy z Kasią prezenty zasponsorowane przez inne firmy. Zaczęłyśmy rozmawiać o dosłownie wszystkim (ale Wam już tu szczegółów opowiadać nie będę, bo to, co między nami to między nami). Każda z nas na talerzyku miała kopertę, za którą musiała wyłożyć 5 zł (na co 5 zł dowiecie się niżej w poście, a co się w niej znajdowało, pewnie dowiecie się później). Śmiechy, chichy i Kaśka otrzymała telefon od Pani Dagny z firmy Soraya, iż miała mały problem z samochodem (za co kilkakrotnie jeszcze nas przepraszała- nie potrzebnie Pani Dagno, bo złośliwość rzeczy martwych dobrze znamy).



 Gdy Pani Dagna przyjechała, rozgościła się, podłączyła laptopa i po czym pokazała nam filmik reprezentujący linię „So Beauty !”. Po 3-minutowym filmiku zaczęła prezentację linii So Beauty. W obieg poszły produkty do powąchania i pomacania. Tu zaczęły się najlepsze atrakcje. Kaśka zwariowała na punkcie czekolady. Żel pod prysznic-czekolada. Totalne zauroczenie, aż musiała chusteczki molestować, by się raczyć zapachem tejże czekolady. Zaczęły się pytania: jakie było pytanie Kasi ? „Czemu nie ma czekoladowych antyperspirantów?”, „A są czekoladowe peelingi?” i ogólnie co by nie było dostępne to „...czy czekolada w środku ?”. Tak się już dawno nie ubawiłam. Sama też zasypywałam pytaniami Panią Dagnę (dziewczyny, jeżeli Wam „kradłam” pytania to soooory). Na odpowiedzi specjalne oraz bardzo szczegółowe na, które Pani Dagna nie znała odpowiedzi (wszak jest specem PR, a nie laborantem) zapisała i obiecała, że zapyta i na nie odpowie nam mailowo. Czas spędzony na dyskusji na temat firmy Soraya zleciał nam tak szybko, że nawet nie zauważyłyśmy, że na dworze zrobiło się ciemno, a godzina już 18.00 wybiła.

Atmosfera była baaaardzo przyjazna, nie było sporów, oceniania kogoś, czy też, jakiejkolwiek krzty zawiści. Czułam się tak, gdybym była wśród rodziny. W każdym razie blogosfera to dla mnie taka mała rodzina.
Kamila nas zaskoczyła, gdyż przywiozła od siebie samej prezenciki dla nas, przepięknie zapakowane, cudownie pachnące świeczki zapachowe. Dziękuję, jestem zachwycona- cały pokój mi tym pachnie!



Po odjechaniu Pani Dagny nadszedł czas na punkt kulminacyjny naszego spotkania. Podczas organizacji spotkania wpadłyśmy z Kaśką na pomysł, by nasze spotkanie, nie było tylko spotkaniem blogerek mającym korzyści dla nas (bo często się mówi, że blogerki to takie łase itd.). Postanowiłyśmy uzbierać sumkę dla Wojtka, chłopczyka chorego na końską szpotawe obu nóżek, wodogłowie oraz rozczep kręgosłupa (za zgodą jego mamy, którą pytałam osobiście!). Wojtuś potrzebuje pieniążki na rehabilitacje. Zorganizowałyśmy loterię na, której „co łaska” za los, nie szczędziłyśmy w miarę możliwości osobistych na loterii, a dołączył się i również skromny personel Dell'Opery.
Dla Wojtusia w związku z loterią uzbierałyśmy ponad 350 zł! Pieniążki będą przekazane na subkonto Wojtusia.









Gdy nadeszła chwila rozstania, ubolewałam, że to już...że koniec spotkania, a przecież jeszcze tyle tematów do obgadania, tyle sobie do powiedzenia. Pojechaliśmy do domów. Prawie nie zmieściłam się w drzwiach z tymi wszystkimi paczkami. A jaki był nasz skład ?

1) www.swiat-recenzji.pl -Gosia (ja- organizatorka)
2) www.poszukiwane-okazje.blogspot.com - Kaśka (organizatorka)
3) www.pluumkaopisuje.blogspot.com -Marlena + jej towarzysz
4) www.mama-lenki.blogspot.com (Agnieszka) + osoba towarzysząca
5) www.paczajka.blogspot.com (Kamila)
6) www.blogsisterstyle.blogspot.com (Kasia i Aneta)
7) www.makeup-elektra.blogspot.com -Gabi.

Nieobecne:
8) www.mama-kubusia.pl -Karolina
9) www.kuchniaijejswiat.blogspot.com -Ania

Spotkanie było mega udane, bardzo miło się z Wami gadało i po prostu jestem tak podekscytowana, że spać w nocy nie mogłam, zamęczałam męża opowiadaniami, jakie jesteście zajebiste! -miał już mnie dość.
Najlepszy Dzień Kobiet ever! Nie idzie opisać, jakie to szczęście poznać Was na żywo.
Dziękuję ! (dziewczyny, jeżeli któraś z Was ma jakieś foty ze mną, wyślijcie mi !)