Multimasking stał się ostatnio bardzo popularny i bardzo mnie to cieszy, ponieważ potrzebujemy różnych maseczek, na różne partie twarzy. Szczególnie osoby z cerą mieszaną, a ja właśnie do takich osób należę. Tym razem pod swoją magiczną lupkę wzięłam maseczkę firmy Eveline. Ciekawi?
Jest ona co prawda przeznaczona do cery suchej, ale też zmęczonej i pozbawionej energii. O ile moja skóra nie jest sucha, a mieszana, to zmęczona i pozbawiona energii już tak. Stwierdziłam, że raz na jakiś czas intensywne nawilżenie także jest mi potrzebne, bo zauważyłam, że moja cera na twarzy z mieszanej idzie lekko w kierunku suchej, szczególnie na policzkach.
Tutaj mamy dwie maseczki.
Pierwsza jest na całą twarz z wyłączeniem okolic oczu. Jest koloru białego i delikatnie kremowo pachnie. Jest aksamitna i łatwo się ją nakłada - jak krem. Bardzo mocno nawilża skórę, a efekt ten utrzymuje się przed około trzy dni, po tym czasie dopiero musiałam użyć kremu nawilżającego, bo zaczynałam czuć lekką potrzebę.
Druga maseczka przeznaczona jest pod oczy i ma działanie przeciwzmarszczkowe. Mam w tym roku ćwierć wieku, zaczynają mi się robić łapki przy oczach, więc należy już tutaj zadbać aby się nie pogłębiały. Lepiej zapobiegać, niż z tym walczyć. Po użyciu maseczki skóra pod oczami była delikatna i odświeżona, worki od niewyspania lekko się zmniejszyły. Niestety nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć po jednym użyciu i gdyby nie moja fobia, to uwierzcie mi, tego preparatu pod oczy starczyłoby na trzy razy, w tej małej saszetce!
Ja jednak nie jestem zwolenniczką kilkukrotnego używania otwartych saszetek.
Czy polecam? Tak, ale osobom, które potrzebują intensywnego nawilżenia i odświeżenia skóry pod oczami. Maseczka naprawdę bardzo mocno nawilża skórę. Jeżeli jesteście osobami ze skórą suchą jak wiór - polecam takie zabiegi 2 razy w tygodniu. Na pewno sięgnę po maseczkę Eveline multimasking dla skóry mieszanej (mam nadzieję, że taka jest) i z chęcią porównam efekty.
