Pamiętacie czasy szkolne, gdy mama pakowała Wam śniadanie do szkoły? Zazwyczaj w plastikowe pudełka do kanapek, bo takie były na czasie, czasem też w papier do kanapek czy też folię aluminiową. Ja pamiętam. Pamiętam też, że jakoś tych kanapek nie bardzo chciało się jeść, bo albo porozwalane w tym chlebaczku, albo zapieczone w tej folii...szczególnie gdy był piątek i chlebek/bułka z serem przeważnie. Tosty bez tostera można było uzyskać. Ser się topił, był śmierdzący i mało apetyczny, a sałata omdlała, prawda?
Nie musi tak być, a Wasze dzieci nie muszą takich kanapek jeść. Ja sama się przerażałam, gdy Wiki wracała z zerówki, chleb nie dojedzony, porozwalany w tym chlebaku, bo nic go tam nie trzymało. Nie dziwię się, że moja córka tego jeść nie chciała i za wszelką cenę nie chciałam tego błędu w tym roku powtórzyć.
Wiki jako 6-letnia pierwszoklasistka bardzo stresowała się nową, większą szkołą, nowymi nauczycielami. Więc chciałam, aby chociaż kanapki miała estetycznie zapakowane. Udało się, Wiki od pierwszego wejrzenia była zachwycona wyglądem swojego nowego „chlebaczka".
.jpg)
Design uwiódł mnie od razu. Na zdjęciu kolory wyszły, jak wyszły, ale zapewniam Was, że kolory wpadają we fiolet, mój ulubiony!
Te krateczki i babeczki przemówiły do mnie od razu, takie dziewczęce, ale tym samym niepstrokate i nieprzesadzone.
Lunch Bag jest materiałowy, więc też bardzo płaski. Mogłoby się wydawać, że nie pomieści nic prócz kromki chleba, Nic bardziej mylnego. Z łatwością mieści kajzerkę, która jak wiadomo, swe gabaryty po wyłożeniu ją wszelakimi specjałami, ma.
Zapinany jest na zamek błyskawiczny, który bardzo łatwo odpiąć i się nie zacina.
Lunch Bag posiada uchwyt, który można zaczepić np. o plecak, moja Wiki nie ma przy plecaku takowego miejsca, więc nosi w kieszonce w plecaku do tego przeznaczonej.
Następna rzecz, która przykuwa uwagę to bardzo sympatyczny breloczek-babeczka wykonana z gumy. Ładnie się z całością komponuje i ma swój mały własny urok.
Najważniejsze w tym Lunch Bag'u jest to, że trzyma ją w świeżości za pomocą warstwy termo izolującej. Dzięki temu kanapki są zawsze jak przed chwilą zrobione, pieczywo się nie wysusza, a witaminy nie uciekają.
Bardzo dużym plusem także jest to, że posiada pasek zapinany na rzep, dzięki temu kanapka nie ucieka nam po całym lunch bag'u.
Powiem szczerze, że zaczęłam testowanie szybciej, niż Wiki poszła do szkoły, bo niby jak miałam sprawdzić na własne oczy, jaka jest prawda? Wszak 6-letnie dziecko powie tylko, że bułka była smaczna.
Efekt był zadowalający. Pozostawiłam kanapkę na 3 godziny w lunch bagu (z doświadczenia wiem, że po średnio 3 lekcji dzieci zaczynają być głodne). I wiozłam w torebce na naszym wyjeździe, imitując plecak dziecka (a uwierzcie mi, nawet torebką rzucałam, tak jak robią to z plecakami dzieci w szkole) Otworzyłam, i zastałam tam świeżutką bułeczkę, chrupiącą i pyszną. Nic się nie „stopiło”, nie przegrzało i nie potarmosiło. A bułka była pyszna !
Jak ja użytkuję lunch bag z punktu widzenia mamy ? Przed robieniem kanapek, wkładam lunch bag na godzinkę do lodówki, po czym robię kanapki. Ot cały sekret.
Reasumując, jestem bardzo zadowolona, bo wiem, że Wiki dostaje świeże kanapki do szkoły i w takim stanie je spożywa.
Cena tego lunch bag'a to: 49 zł Dostępny w różnych wariantach kolorystycznych i wielkości. - KLIK
Lunch Bagi można dostać w sklepie www.bazylia.pl w różnych wariantach . Są tam też lunch boxy i inne ciekawe akcesoria do kuchni,biura,salony,jadalni,domu ,ogrodu i dla dziecka. Szeroki asortyment naprawdę zachwyca. Jestem pod wrażeniem wyboru, jakiego można dokonać.