Galvin&Galvin Bananaberry Dubble Trubble | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Galvin&Galvin Bananaberry Dubble Trubble

Udostępnij ten post



Otrzymałam niespodziewanie paczuszkę z bardzo pachnącą zawartością. Otóż zostałam wybrana do testów nowej linii kosmetyków Galvin&Galvin, prosto z Londynu, gdzie cieszą się dużym powodzeniem, jednak w Polsce są nowością.

Przyznaje się, że pierwszy raz słyszę o Galvin&Galvin, więc tym bardziej byłam ciekawa działania produktu, który otrzymałam, a mianowicie:

Galvin&Galvin Kids Dubble Trubble 2in1 Shampoo&Body Wash Bananaberry.

Jest to szampon oraz żel do mycia ciała w jednym dla dzieci. Seria pochodzi z Londynu, zawiera naturalne ekstrakty z roślin i składniki organiczne, nie zawiera parabenów, detergentów i surfaktantów.

MOJA OPINIA:

Żel jest miły w zapachu, pachnie po prostu powalająco bananami, aż chciałoby się zjeść. Niby to dobrze, ale to znaczy, że jednak jakieś substancje zapachowe musi posiadać, ponieważ naturalny ekstrakt z banana nie pachniałby aż tak intensywnie - ale może się mylę.

Opakowanie jest estetyczne i szata graficzna jest bardzo owocowa - idealna do tematyki.
Skorzystałam z okazji kąpieli córy, by użyć nowego kosmetyku. Śmiało próbowałam - przecież producent zapewnia, iż jest to wolne od parabenów.
Instrukcja, skład i cały opis w tyle na opakowaniu jest w pełni po angielsku, mimo że znam angielski na poziomie komunikatywnym i nie miałam z tym problemu, tak może to sprawić trudność osobom, które angielski znają słabiej lub znikomo.
Umyłyśmy na początku włosy, a potem delikatne ciałko mojej córci, efekty były następujące:

Włosy:

• jako szampon bardzo mocno się pienił mimo wyciśnięcia dosłownie odrobiny, dał dużo piany, wydobywał się piękny zapach podczas mycia.





• po wyschnięciu włosów, rano włosy nadal pięknie pachniały, włosy otrzymały blask, były delikatne, miękkie i sprężyste. Nie było efektu 'siana', nie elektryzowały się i układały bardzo ładnie (co u mojej córy jest pietą achillesową).




• Skóra głowy nie miała efektu ani zapachu potu jak to zwykle bywa, mimo umycia włosów z innymi szamponami. Była po prostu odświeżona i pachnąca soczyście bananami.

Z efektu na włosach byłam bardzo zadowolona, ale - o "ale" za chwilę.

SKÓRA:

• Po wyciśnięciu na gąbkę nie pieniło się już tak intensywnie na ciele, szkoda.
• Jeżeli chodzi o skuteczność mycia nie mam zastrzeżeń, poradziło sobie ze śladami długopisu i pisaków.

i teraz ALE, czyli wady jeżeli chodzi o efekt na skórze:

• wysusza skórę, moja córa była rano cała biała, musiałam ją nasmarować oliwką, tak miała wysuszoną skórę. Inne mydła ani żele tego jej nie robią.
• Wiki dostała czerwone plamy na plecach, w nocy musiało ją swędzieć bo niżej karku boleśnie się przez sen podrapała. Mimo iż wyciąg z bananów podobno ma działanie łagodzące i zwiększające gojenie się podrażnionej skóry.




OCENA KOŃCOWA:
Jeżeli chodzi o włosy to spełnia swoje zadanie, włosy pięknie lśnią, są puszyste, delikatne, sprężyste i pięknie pachnące, jednak skórę mojego dziecka już podrażniło i wysuszyło, mimo że nie zawiera parabenów, detergentów i surfaktantów.

Osobiście używać będę tylko w celu umycia włosów mojej córki - nie polecam używać jako żelu do mycia ciała.
Ostateczna ocena 6/10.