Zapalasz lampion "szczęścia" na wakacjach? Pomyśl dwa razy.... | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Zapalasz lampion "szczęścia" na wakacjach? Pomyśl dwa razy....

Udostępnij ten post


Jedziesz na wakacje do kurortu nadmorskiego, cudownie spędzasz ten czas. Nie przejmujesz się niczym, luzujesz się na maksa, nie licząc się z niczym. Zachowanie turystów (nie wszystkich, oczywiście) dziś pominę, z resztą już o tym pisałam, a powtarzać się nie lubię. Dziś zajmę się tematem cudownych, jakże przepięknych lampionów (nie)szczęścia.


Pięknie wyglądają, puszczone nocą. A już najbardziej klimat robi to przy zachodzie słońca, przy ukochanej osobie. Romantiko na full wypasie. Prawda?



Wiesz, co Ci powiem? Gówno prawda. Dla Ciebie to super przeżycie, romantyczna chwila, czy chwila nadziei na spełnienie wypowiadanego życzenia, czy cokolwiek tam robisz z tym lampionem. Czy przeszło Ci przez myśl, co dzieje się później? Co dzieje się z tym lampionem, jak już popatrzysz spokojnie, gdy leci daleko, znika z Twojego pola widzenia, a Ty spokojnie idziesz na kebsa lub kwatery spokojnie spać? Wiesz? Ja wiem.


Od wielu, wielu lat, dla nas, mieszkańców kurortów oraz okolicznych miejscowości (pozwolę sobie, wypowiedzieć się w imieniu wszystkich) jest to zmora każdego sezonu. Każdego, bez wyjątku. Najgorsze jest to, że to walka z wiatrakami, bo lampiony  ogólnodostępne i już pominę fakt, nie będę wywodzić się nad tym, że sprzedający te gówniane lampiony powinni być w katuszach nimi paleni, bo mandaty nic ich nie nauczą — a kupujący, powinni ponosić każdy koszt szkód, bez wyjątków.

Co roku jest ten sam problem. Wymienię Ci kilka konsekwencji takiego lampionu, gdy już spokojnie śpisz, a on osiada (bo wiesz, że on kiedyś spaść musi?).



1. Spalone pola i żniwa.



Straż pożarna ma pełne ręce roboty, a rolnicy wiele tysięcy złotych w plecy, wiele strat. Żniwa się palą, strażaki gaszą zgliszcza. A Ty? A Ty śpisz i później się dziwisz, przykładowo "co tak chleb i mąka podrożały?!". Niezliczona ilość hektarów rokrocznie jest spalana przez lampiony. Wielkie straty materialne rolników, którzy w pocie czoła obrabiają te pola, dbają o nie, abyś Ty miał co jeść! Wiesz ile pieniędzy tracą? A to często ich jedyne źródło dochodu!



2. Co to morze takie brudne, a plaże zasyfione?




(zdjęcie pod postem Pani Dagmary (niżej). Autor: Aurelia H).

Czasami zdarza się tak, że lampiony lądują w morzu. Wiatr zawiał akurat w tę stronę. I o ile jest to "bezpieczniejsze" - z pozoru — to nadal niebezpieczne. Dla morza. Tworzywo, z którego wytwarzane są te lampiony (a zwykle to chiński szajs prosto z alie) bardzo długo się rozkłada, a część aluminiowa nawet kilkaset lat. Przez ten czas wędruje, zbiera glony, sinice i wszystkie inne ustrojstwa po drodze, po czym kieruje się ku brzegowi. A potem Ty dziwisz się, "co to nasze piękne Polskie morze takie śmierdzące, zasyfione, plaże takie utytłane...". Serio Cię to dziwi? To TWOJA wina! 
Po primo - zabijasz zwierzęta, które żyją w naszym pięknym morzu. Smakują Ci rybki nad morzem, co?





3. Stodoły i domy prywatne


Niestety lampiony docierają także do domostw (tak, w kurortach mieszkają ludzie, nie przyjeżdżacie do pustego miasteczka, w którym są tylko kwatery!). Palą się stodoły, tutaj wracamy do strat rolników — a wraz ze stodołami często i bardzo drogie maszyny, które kosztują (założę się) więcej niż Wasze ROCZNE wypłaty. Wraz ze stodołami także nie raz domy mieszkańców. Ludzie tracą całe dobytki swojego życia. Chciałbyś stracić dom w pożarze przez głupotę innych ludzi? Raczej nie. A Ty nieświadomie i spokojnie śpisz.


4. Cmentarze i roślinność


Cmentarzy u nas nie brakuje, niektóre są wręcz historyczne, mają swoją historię sięgającą wojen. Na cmentarzach jest dużo drzew lub cmentarze są umiejscowione w lasach. Klimat, urok i przede wszystkim wieczny spoczynek naszych bliskich. 

Wyobraź sobie, że Twój lampion frunie właśnie w stronę jednego z nich. Przewraca znicze, sam się jeszcze tląc. Przy odrobinie "szczęścia" wosk ze zniczy się rozlewa na nagrobek, drogi nagrobek, powiedzmy sobie szczerze — one nie są tanie.
Tutaj mam pozwolenie na udostępnienie posta Pani Dagmary (wraz z jej danymi), udostępniony 29.07 tego roku!



A co jeżeli tej odrobiny szczęścia nie ma i Twój lampion trafia na "świeży grób". Zapalają się wszystkie tworzywa sztuczne na świeżo usypanej ziemi zmarłego. Pech chciał, że obok są krzaki, krzaki się zajmują ogniem... dalej sobie wyobraź co się dzieje. Dzięki Tobie właśnie spłonęło pół cmentarza.

Druga opcja: lampion ląduje na drzewie — pali się drzewo, gałęzie spadają, palą się kolejne roślinności usadzone obok. Wszystko płonie, dopóki straż pożarna nie przyjedzie, a przez korki latem i bezmyślność turystów na ulicach nie jest to dla nich łatwe zadanie!

5. Samochody


Lubisz swój samochód? Wiele turystów przyjeżdża właśnie swoim mobilem. Niefortunnie ktoś Ci podpala auto, gdy Ty jesteś właśnie po lody w budce obok, a zostawiłeś okna otwarte "by się przewietrzyło". Przecież jesteś obok. Kolejka długa, lampion wpada Ci do auta i zaczyna się palić. Fajnie, co? Ubaw po pachy. 

========================================================================

Kochany czytelniku, mam do Ciebie ogromną prośbę. Ja i reszta mieszkańców. 

Nie zapalaj lampionu, zapal myślenie!

Naprawdę warto jest powodować takie straty za 5zł, super fotkę z lampionem z wakacji, czy złudną nadzieję, że Twoje marzenie się spełni? Mężczyzno, chcesz się oświadczyć? Zachód jest dość piękny! 
Jeżeli te incydenty będą się powtarzać, to niedługo, drogi turysto, nie będziesz miał do czego wracać na urlop. 


"To tylko jeden lampion, co się może stać?" - pomyślało 100.000 turystów.