Bourjois Rouge Velvet Edition ( 24 Dark Cherie, 25 Berry Chic) | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Bourjois Rouge Velvet Edition ( 24 Dark Cherie, 25 Berry Chic)

Udostępnij ten post







Jakiś czas temu pisałam o szminkach Rouge Velvet The Lipstick, w wersji stickowej. Dziś napiszę kilka słów o Rouge Velvet Edition w wersji płynnej, matowej. Czy okazała się lepsza niż jej niepłynna siostra? Nie do końca.


Jedyny plus tych szminek jest chyba tylko ich aplikator, który jak to w szminkach płynnych Bourjois jest świetny — przynajmniej dla mnie. Mięciutki i dokładny. To tyle z plusów niestety. Teraz ta gorsza część recenzji, której nie lubię. Strasznie nie lubię pisać o bublach, ale muszę, muszę się z Wami dzielić moimi odczuciami, chcę Wam pokazać, co warto kupić, a co raczej sobie odpuścić. I nie będę Wam kłamać, że szyszka to gruszka.

Szminki są po prostu złe. Tak złe, że aż poczułam smutek, wiedząc, że wyprodukowała je firma, którą darzę dużą sympatią. Naprawdę. Mam wiele niefirmowych szminek płynnych, które powalają je jakością. 

24 Dark Cherie




25 Berry Chic





Po pierwsze bardzo, ale to bardzo długo schną i w efekcie nie wysychają do końca. Rozmazują się na ustach przeokropnie i są tak jakby tłuste. 

Następny minus, w dodatku wielki jak usta sióstr G. Krycie i pigmentacja. Nie wiem, czy producent miał taki zamiar, to było celowe, czy nie, ale pigmentacja w opakowaniu wydaje się WOW. Wydaje się. 
Na ustach występuje zjawisko przesuwania koloru, jakby się rozwarstwiał, pozostają wielkie smugi, w dodatku niestety efekt jest pół transparentny, są duże prześwity. 

Aby uzyskać efekt lepszego krycia, należy poczekać, aż wyschnie pierwsza warstwa, a potem nałożyć drugą, co jest kompletnie nierealne z racji powyższego — ona nie wysycha.  W dodatku dziwnie śmierdzi.

Bardzo się zawiodłam, bardzo, ale to bardzo mi smutno. Myślałam, że te szminki to będzie hit, a okazały się totalnym bublem. O wiele, wiele lepsza jest seria Rouge Laque, którą polecam z czystym sercem.