Freedom PRO 12 Chasing Rainbows | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Freedom PRO 12 Chasing Rainbows

Udostępnij ten post









Dziś przychodzę po długim czasie z recenzją kolorówki, tym razem zajęłam się paletką, którą używam już od dłuższego czasu, wyrobiłam sobie o niej odpowiednie zdanie i mam nadzieję, że pomogę Wam, moje rozgwiazdy, wybrać czy warto po nią sięgnąć przy kolejnych zakupach, czy też wręcz przeciwnie. 




Zacznę od początku, czyli od opakowania, które trzeba przyznać, jest bardzo mocne, chociaż jest ono wykonane z plastiku. Co muszę nadmienić, to to, że topornie się tę paletkę otwiera, nie wiem jednak, czy uznać to za wadę, czy też zaletę, ponieważ z jednego punktu widzenia, nie otworzy się niechciana, ale gdy już chcę ją otworzyć, muszę się namęczyć.
Klapka nie jest mocno ruchoma, to znaczy, że w którym punkcie ją otworzymy, tam zostanie i się samoistnie pudełko nam nie zamknie. 

Paletka posiada 12 cieni, cienie mają różne wykończenia, nie jest to jednolita paleta kolorów. W paletce znajdują się: 

- 2 odcienie matowe 
- 7 odcieni satynowo-perłowych 
- 3 odcieni z drobinami

Muszę powiedzieć, że pigmentacja nie jest taka zła, spodziewałam się większej tragedii, a tymczasem najbardziej zawiodły mnie kolory neonowe — co akurat nie zaskoczyło mnie za bardzo, trudno o dobre neonki.


Powiem szczerze, że brak mi tu innych kolorów, może coś z żółci, za dużo zlewających się ze sobą kolorów uświadczyłam w tej paletce. Jednakże muszę przyznać, że są ciekawe. Piękne morskie szaty oraz fiolety - bardziej kojarzy mi się ona z kolorystyką jednorożca, niżeli z tęczą, ale co kto lubi.

Pigmentacja jest dobra, ale nie powalająca, użyte na białej lub ciemnej bazie potrafią wydobyć z siebie piękne cudaki. Umiejętnie użyta może posłużyć bardzo dobrze, jednak osoby, które malują się tylko dla siebie, na co dzień lepiej niech sobie ją podarują. Profesjonalną paletką także nie mogę ją nazwać, ale dla pasjonatów kolorowych makijaży, jest idealna. 

Konsystencja cieni jest delikatna, kremowa, satynowa wręcz, miło się z nimi pracuje, nie lubią naturalnego włosia, do tej paletki radzę używać syntetyku i najlepiej w postaci języczka. A rozcierać innym, cielistym cieniem włochatym ale syntetycznym pędzelkiem.

Patrząc na jej cenę, warta jest zakupu, więcej niż te 20 zł bym za nią nie dała.