Po raz kolejny przed Wami produkt, który nie testowałam osobiście, a zrobiła to moja mama. Dostała ten krem ode mnie na Dzień Matki. Od tamtej pory wyrobiła sobie już o nim zdanie, więc mogę się nią z Wami podzielić. Tym razem pod lupkę bierzemy Oeparol Stimulance, krem przeciwzmarszczkowy na noc, dla osób 40+.
Muszę szczerze przyznać, że pudełko kremu jest dość interesujące, ponieważ jest to w całości kulka, którą przekręcając dzielimy na dwie równe części. Moją mamę bardzo zaintrygowało, ponieważ w całej swojej "kolekcji" jaką przesmarowała na twarzy, żaden krem nie miał takiego opakowania.
Jeżeli już przy opakowaniu jesteśmy, trzeba także zaznaczyć pojemność kremu, a jest to 50ml, jak na krem to dość standardowa pojemność, ale można z pełną stanowczością przyznać,że produkt jest niezwykle wydajny.
Konsystencja kremu jest nie za gęsta, ale też się nie przelewa. Pod palcami delikatnie się rozpuszcza dzięki czemu, jego aplikacja jest łatwa a produkt staje się wydajniejszy, ponieważ zużywamy go mniej na całej twarzy. Rozprowadza się gładko i wchłania dość szybko.
Delikatnie pachnie i nie razi zapachem, jest dość przyjemny w użytkowaniu. Ma delikatny kremowo-kwiatowy zapach.
Po systematycznym użytkowaniu można zauważyć wygładzenie skóry, która staje się delikatniejsza w dotyku i przyjemniejsza. Można także zauważyć lekkie wypełnienie już istniejących zmarszczek np. wokół ust, czy kurzych łapek na skroniach, oraz na czole.
Dodatkowy atut to wyrównanie kolorytu skóry, z czym od dawna walczyła moja mama z powodu dużego wytwarzania melaniny. Jej skóra na twarzy jest bardziej wyrównana, chociaż problem nie znikł jeszcze w całości.
Krem nie uczulił delikatnej skóry mamy, nie wywołał niepożądanych efektów.
Po przebudzeniu skóra wygląda na świeżą i wyspaną, nadaje jej zdrowszego wyglądu. Moja mama bardzo polubiła ten krem i jestem pewna, że ma zamiar kupić nowe opakowanie.
Cena kremu to około 24zł.
