Jak już pisałam w poście o kulkach o opakowaniu - tutaj jest takie samo, więc pozwólcie, że zacytuję samą siebie:
"Czarna nakrętka, która de facto nią nie jest, bo jest tylko „nakładana”, nie zakręca się. To już niestety mi się nie podobało, nie ze względu na mnie, ale na inne osoby, które takie rzeczy wożą ze sobą - moje rzeczy są w dużej szafie, gdzie trzymam swoje kosmetyki, więc sobie spokojnie stoją (na razie). Mimo to, wieczka straszliwie się porysowały - taki urok czarnych plastików, wszystko na nich widać.”
Pudrów jest pięć wersji kolorystycznych. Są matowe i rozświetlające, a są to:
- transparentny (0401)
- naturalny (0418)
- rozświetlający (0425)
- brązujący (0432)
- matujący ryżowy (0395).
BRĄZUJĄCY
Jest to ciepły odcień brązu połączony ze złotymi drobinkami. Idealny dla osób, które lubią musnąć twarz promieniami słońca, jego pigmentacja jest dobra, więc nie potrzeba go za dużo. Błysk jest bardzo mocny, ale nie migruje po twarzy.
NATURALNY
Tutaj znowu nasuwa się pytanie, czy kolor naturalny powinien mieć taki ciemny kolor tak jak w przypadku podkładów Long Lasting. Na mojej skórze jest za ciemny, aby go dać na całą twarz, używam go jako lekkiego dziennego bronzera.
ROZŚWIETLAJĄCY
Ten puder także posiada złote drobiny, których niestety aparat nie uchwycił w tym swatchu. Tutaj także nie ma miejsca migrowanie po twarzy, dobrze sprawuje się na szczytach kości policzkowych, jak i na rynience przynosowej, tak pięknie nazywanej „Łukiem Kupidyna” u osób, które nie lubią za mocno błyszczeć, ale jednak podkreślać te partie twarzy.
RYŻOWY
To jeden z moich ulubieńców, ale trzeba uważać z nakładaniem, by nie zrobić z siebie córki młynarza. Pozostawia skórę zmatowioną, ładnie lekko pachnie i jest bardzo lekki. Na długo matuje skórę, pozwalając jej jednocześnie oddychać.
TRANSPARENTNY
To drugi z moich ulubionych, używany niemal każdego dnia, naprzemiennie z ryżowym. Nie pozostawia koloru na skórze, matuje ją na wiele godzin, przy czym skóra wygląda bardzo naturalnie i jej nie zapycha. Jest matowy, bez żadnych drobinek, łatwo się go aplikuje i absolutnie nie idzie sobie nim zrobić „krzywdy". Najbezpieczniejsza alternatywa wśród pudrów według mnie.
A TERAZ FOKUS NA WSZYSTKIE RAZEM :
Pudry są bardzo lekkie, nie czuć ich na twarzy, długo się utrzymują, nie migrują i nie zapychają skóry. Pigmentacja jest dobra i polecam, jeżeli ktoś lubi pudry sypkie.
Ja do matowienia twarzy wolę używać sypkich, są dla mnie wygodniejsze niż te w kamieniu, jednakże jeżeli chodzi o brązery - to wolę jednak na odwrót, gdy chcę mieć mocne konturowanie. Niestety puder sypki nie jest w stanie mi tego zaoferować.
Cena pudrów (transparentny, naturalny, brązujący, rozświetlający): 16,90 zł / 15 g
Cena pudru matującego ryżowego: 22,00 zł / 10 g