Paletki poczwórnych cieni Mariza
Udostępnij ten post
Tym razem trochę o cieniach, a konkretniej o mini paletkach cieni firmy Mariza. Niestety są już niedostępne w katalogu, ale kto wie, może wrócą ulepszone, bądź już pod marką IdaliQ? Kto wie, już kilka produktów miało taką metamorfozę i przeszły z Marizy do IdaliQ, może i tym razem tak będzie, ale czy warto zawiesić na nich oko?
Paletek mam cztery i są one ciekawie dobrane kolorystycznie. Mamy fiolety, szarości, brązy, beże, róże. Nie będę Wam podawać ich numerów, bo jak pisałam wyżej, nie wiadomo czy wrócą, a jeżeli tak, to zapewne już pod innymi numerami.
Bardzo fajna paletka z fioletami i szarością, bardzo lubię takie połączenia kolorów, jest względnie dobrze napigmentowana, cienie nie są tępe, a miękkie, chociaż daleko im do kremowej konsystencji, jest ona perłowa.
Paletka z szarościami i srebrem jest ciekawa, ale ja nie lubię mieć w jednej tyle zbliżonych kolorów. Gdyby tu wpuścić jakiś granat, to nie pogardziłabym, niestety w tym przypadku wszystkie się ze sobą zlewają. Pigment nie jest rewelacyjny, ale też nie jest totalnie zły, chociaż mógłby być lepszy.
Coś dla fanek brązów, ładna kobieca i subtelna paletka z dobrym pigmentem. Róż, beż, złoto i brąz pozwolą na wyczarowanie ładnego dzienniaka, lub subtelny, romantyczny makijaż. Pigmentacja jest dobra, a cienie dobrze ze sobą współgrają.
Mój faworyt wśród tych paletek, świetny pigment, chociaż jest bardzo podobna do poprzedniczki, to się różnią odcieniami. Tutaj można już poszaleć z mocniejszym lekko okiem, ale nadal dziennym.
Przykładowe makijaże paletkami:
Ceny paletek w tamtym czasie niestety nie pamiętam.