Szczerze mówiąc, nie wiem jak zacząć ten post. Może od tego, że zawiodłam się na firmie, którą bardzo lubiłam i dopingowałam w rozwoju. Bardzo podoba mi się idea firmy i kosmetyki, jakie posiada w ofercie, sama mam swój ukochany krem, który ratuje mi twarz podczas ekstremalnych sytuacji.
Więcej, zawsze polecałam tę firmę znajomym, aby wypróbowali ich kosmetyki. Sama tez byłam stałą klientką, bo jak już wspomniałam wyżej — miałam swego ulubieńca.
Niestety firma okrutnie mnie zawiodła, chociaż... może nie tyle „firma” o ile nieszczęsny PR'owiec. Serio, nie mam pojęcia, skąd go wygrzebali, albo jakimi „suplementami” rzeczony Pan zaczyna dzień, jedno wiem — jego zachowanie i poziom, jaki reprezentuje, mija się z celem PR'owca z prawdziwego zdarzenia. A dokładniej chodzi o zarządzanie Social Media, bliżej pisząc - fanpage na Facebooku.
Zacznijmy od początku. Zaczęło się od konkursu, który dla mnie był, dosadnie pisząc, ohydny, wulgarny i nie na miejscu. Nie mam nic przeciw gołemu mężczyźnie, ale uważam, że w takim miejscu jak profil firmy kosmetycznej, nie powinno to mieć po prostu miejsca.
Oznaczyłam zatem w komentarzu Monikę Czaplicką, prowadzącą "Kryzysy w Social Media wybuchają w weekendy". Dzień później post znalazł się u niej na fanpage, a oto screen konkursu (zdjęcie podlinkowałam, bo screen zapożyczyłam od Moniki).
Okazało się, że to tylko początek całej żenującej sytuacji. India Cosmetics zrobiła kilka takich mini konkursów. Pod jednym z nich (screen niżej tego konkursu) napisałam dokładnie taki komentarz:
„Konkurs na lajki? Nie wiem kto u Was zarządza fanpage, ale PR'owiec chyba spał na zajęciach”.
Ktoś zdecydowanie poczuł się dotknięty i jak mała dziewczynka biegnąca na skargę do mamusi — zbanował mnie, bez możliwości konwersacji, bez chociażby próby podjęcia ze mną dialogu, czy też pokazania, że jednak się mylę. Niestety nie myliłam się, ponieważ ujrzałam to pod tym konkursem, który skomentowałam:
Wychodzi na to, że nieznajomość całego asortymentu ich sklepu skutkuje wyzwaniem ludzi i zarzucaniem im wypisywania ciemnot na forum. I to zaproponowanie wysyłki małego opakowania „w nagrodę” za pisanie ich zdaniem herezji. Normalnie, Janusz Marketingu jak się patrzy.
Naprawdę lubiłam tę firmę, nawet miałam okazję z nimi współpracować, gdy zaczynali raczkować jako firma, dzięki czemu poznałam mojego ulubieńca, niestety tym zachowaniem stracili u mnie bardzo wiele. Mimo ulubionych kosmetyków nie złożę już zamówienia w ich sklepie i nie będę szerzyć rekomendacji wśród swoich znajomych.
Takie zachowanie ze strony osoby zarządzającej fanpge firmy jest karygodne, jeszcze gorzej, ponieważ całym tym fanpage kieruje sam PREZES ZARZĄDU firmy India Cosmetics, wyżej na screenie podpisany. To już jest totalna klapa.