Odplamiacz i Hipoalergiczny żel do prania JELP ! | Marine Ladies - blog beauty i lifestyle

Odplamiacz i Hipoalergiczny żel do prania JELP !

Udostępnij ten post


Witam się dziś z Wami razem z dwoma produktami, które chciałabym Wam bliżej przedstawić. Dzięki portalowi Kosmeland.pl miałam okazję przetestować odplamiacz oraz żel do prania firmy JELP.
Na fanpage Kosmeland były nabory do testów jedynie odplamiacza (przynajmniej tak głoszono), miłą niespodzianką było również otrzymać żel do prania oraz spersonalizowaną karteczkę, to bardzo miłe!
Wszystko było tak ładnie zapakowane, że w pierwszej chwili żal mi było to rozpakować. Lubię, gdy coś jest w taki sposób pakowane. Widać, że ktoś włożył w pakowanie oraz pisanie liściku pracę i zaangażowanie. Mam nadzieję, że w tej recenzji również będzie to widać po mojej stronie.

Zacznę od początku. Malutka, gdy sobie wcina obiadek, strasznie lubi maczać w miseczce paluszki, mimo moich prób powstrzymania, czasem jednak uda jej się mnie przechytrzyć. Jej zabawą ostatnimi czasy jest wkładanie paluchów do buźki podczas jedzenia-wszystko przez rosnące ząbki.
Skutek tego wszystkiego jest taki, że jakaś część jedzenia z buźki, wylatuje na śliniaczek. Przyznam się Wam, że nie zawsze chce mi się go od razu po jedzeniu prać, więc plamy się wżerają. Na takim właśnie śliniaczku próbowałam odplamiacz.


Zaciekawiła mnie szczoteczka, którą posiada butelka. Szczoteczka ma ząbki plastikowe, lecz miękkie swego rodzaju, delikatne dla tkaniny — nie zaciąga jej, nie szarpie.
Na środku jest dziura, przez którą odprowadzany jest odplamiacz. Zapach jest przyjemny dla nosa, nie drażniący, lecz lekko chemiczny. Butelka jest zakręcana, a korek posiada wstawkę zatykającą dziurę, przez którą wylewa się płyn.
Jak dla mnie butelka nie należy do najwygodniejszych, przy tarciu trzeba użyć trochę siły, więc mimowolnie ściskałam butelkę, co skutkowało większym wyciekiem odplamiacza. Firma Jelp powinna pomyśleć nad bardziej ergonomicznym i poręcznym kształcie butelki, bądź jakiegoś rodzaju uchwytem.
Pojemność: 250 ml, cena: około 13 zł.

 

Jak już mówiłam, testy wykonałam na śliniaczku, który już miał swoje wcześniej zaschnięte plamy, ale też był świeżo po kolejnym obiadku. Naniosłam więc odplamiacz i tarłam plamę według instrukcji.
Trochę kosztowało mnie to pracy, ale chciałam uzyskać jak najlepszy efekt.
Po wszystkim odczekałam 5 minut i wyprałam śliniak ręcznie w gorącej wodzie (ok.40*C) z dodatkiem żelu do prania dołączonym do testów. Oto relacja zdjęciowa. Pierwsze zdjęcie przed, w trakcie i gdy śliniak „leżakował” 5 minut.




Teraz opowiem troszkę o żelu do prania.
Żel zamknięty jest w wygodnej plastikowej butelce z uchwytem o pojemności 500 ml.
Zapach jest bardzo ładny, delikatny, pachnie dokładnie tak samo, jak proszek do prania tejże firmy, który miałam przyjemność używać.
Posiada nakrętkę, która także służy jako miarka. Jedna nakrętka = 30 ml. Żel jest hipoalergiczny, w 15% na bazie mydła oraz 5% niejonowe, oraz anionowe środki powierzchniowo — czynne, enzymy (amylazaproeteazy, lipaza) i zapach. - czym jest pozostałe 80% ?




A teraz efekt po wypraniu. Osobiście jestem bardzo zadowolona. Plamy zeszły, zostały jedynie malutkie bardzo blade plamki mocniejszych i chyba już wżartych wcześniej zabrudzeń.
Jestem zadowolona z działania zarówno odplamiacza, jak i żelu do prania. Śliniaczek jest czysty i w dodatku ładnie pachnie. W stosunku do niskich cen-warty zdecydowanie zakupu. Gdy mi się skończy odplamiacz, na pewno go zakupię, natomiast jeżeli chodzi o żel do prania — dla mnie zdecydowanie na mały litraż, mimo, iż te 500 ml wystarcza na (pi razy drzwi) 7 prań. Piorę często i dużo — nie opłaca mi się niestety. W sprzedaży dostępne są litrowe butelki i jest to już lepsza alternatywa dla mnie.
Cena za litr: około 20 zł.