To pewne, że każda matka maluszka przez to przeszła. Katar. Udręka rodziców, udręka dzieci. Szczególnie groźny dla maleństw, które jedynie przez nosek oddychają. Tak jak moja 9 tygodniowa Karina. Moja pierworodna przywlokła katar z zerówki 4 września i od tej pory katar u nas krąży wokół każdego w rodzinie. Wiadomo-mąż, ja i Wiki sobie poradzimy z nim preparatami i sami wydmuchamy co niepotrzebne-ale jak poradzić sobie z taką „dolegliwością” u maluszka? Jest kilka rozwiązań od inhalacji przez gruszkę do aspiratorów.
Gruszka - zmora rodziców i dzieci, aż serce się kroi, gdy dziecko na sam widok gruszki zaczyna histerycznie płakać. Ponadto taki zabieg gruszką jest mozolny, nie wyciągnie zbyt wiele.
Inhalacje- dobre przy małym katarku, zwilża śluzówkę nosa i pozwala na wypłynięcie kataru.
Aspirator- wkładana końcówka do noska i rodzic ustnie wyciąga śluz. Brzmi ohydnie, ale czy takie jest ? Przekonajcie się sami, bo dziś właśnie post o aspiratorze, który otrzymałam do testów od Projekt Wyprawka.
Zapewne znacie już dobrze Projekt Wyprawka, ale tych, którzy jednak pierwszy raz słyszą, zapraszam na strony internetowe i dobre zapoznanie się, bo warto naprawdę ! Tę społeczność tworzymy my dla nas, drodzy rodzice.
Zatem nie owijając już w bawełnę powiem co takiego się kryje za moimi przeprowadzonymi testami i z miejsca pragnę przeprosić PROJEKT WYPRAWKA oraz producenta za spóźnienie, niestety jak mówiłam nie było to zależne ode mnie. Nie mniej jednak mam nadzieję, że recenzja będzie uznana.
Aspiratorek, o którym mowa to SOPELEK + 3 zapasowe końcówki do nosa.
WEDŁUG PRODUCENTA:
Aspirator dla dzieci Sopelek został doceniony przez polskich użytkowników laurem konsumenta jako najbardziej pożądane produkty oraz mają pozytywną opinię POLSKIEGO TOWARZYSTWA PEDIATRYCZNEGO.
Zalety produktów marki Sopelek:
- szybko, dokładnie i głęboko oczyszczają przegrodę nosową,
- dzięki odpowiednio wyprofilowanej końcówce nie podrażniają błony śluzowej noska,
- łatwe w obsłudze,
- wygodne w użyciu,
- bezpieczne,
- niska cena w porównaniu z konkurencyjnymi produktami
- praktyczne plastikowe etui.
MOJA OPINIA:
Od urodzenia małej walczę z jej katarkiem, który jest powodowany cofaniem się treści żołądkowej (to bardzo częste u maluszków), ale gdy moja pierworodna zaczęła chodzić do zerówki, to co rusz przynosi katar i u malutkiej się przez to nasila niestety, nie idzie od tego uciec, a nie będę siostrzyczek od siebie izolować, bo naprawdę się uwielbiają i „dogadują".
Po mozolnym stosowaniu gruszki, która nie odprowadzała dobrze śluzu z nosa małej (było to też ryzykowne, bo wiadomo co się dzieje w środku takiej gruszki) postanowiłam zgłosić się do testu Sopelka i się udało. Od razu zaczęłyśmy używać (oczywiście po wyparzeniu końcówek).
Była to dość ciekawa przygoda. Malutka patrzyła na mnie z wielką ciekawością „Mama coś trzyma w buzi". Gdy malutka sobie patrzała na mnie i gaworzyła włożyłam końcówkę ostrożnie do noska, o dziwo nie przeszkadzało jej to. Zaczęłam odciągać śluz wciągając powietrze przez dziurkę w ustniku aspiratora.
Końcówka jest na tyle wygodna, że dziecku nie przeszkadzała w nosku, ma jednak większą dziurkę niżeli gruszka więc i śluzu do zbiorniczka wlatywało więcej, co za tym idzie, było to skuteczniejsze.
Na końcu zbiorniczka znajdziemy filtr z gąbeczki, dzięki temu katarek maluszka nie przedostanie się dalej i zostanie w zbiorniczku (nie wleci nam przez rurkę do buzi), jest to bardzo ważne z powodów higienicznych i bezpieczeństwa. Filtry, jak i końcówki są wymienne, więc można dokupić zapas, oczywiście dopuszczalne jest wyparzanie końcówek i po prostu wymieniać filtry-jak kto woli, ja jednak chyba pozostanę przy wymianie filtrów i wyparzaniu końcówek.
Gdy zaczęłam odciągać śluz, malutka się troszkę wystraszyła - to normalne według mnie, bo nagle zaczęło jej się „coś” robić w nosku, myślę,że reakcja dorosłej osoby byłaby taka sama, tyle z tą różnicą, iż maluchy reagują na to płaczem. Ale!
Zaletą takiego odciągania jest to, że sama wyznaczam ile i z jakim natężeniem ten śluz ma wychodzić, co jest niemożliwe przy gruszce. Gdy skończyłam „ciągnąć” malutka jak za machnięciem różdżką się uspokoiła i dalej zaczynała się śmiać i zaczepiać mnie - co przy gruszce było niemożliwe, gdyż mała miała długo uraz.
Katarek bardzo szybko się wyciąga, skuteczniej i szybciej, co oszczędza cierpienie mojej małej. W bardzo szybki i bezbolesny sposób mogę ją uratować od katarku nawet w nocy, oszczędzając przy tym bezsenności mieszkańcom mojego domu. Bardzo cenię sobie szybkie zwalczanie katarku. Malutka szybko zasypia, bo katarek jej nie męczy, może spokojnie pić mleczko i oddychać, bo tylko noskiem przecież takie dzieci oddychają. Co za tym idzie-swoiście ratuję jej życie przed uduszeniem.
Stosowanie jest bardzo bezpieczne i higieniczne, nie ma obaw, iż katarek wleci nam do buzi, czy też, że aspirator uszkodzi mały nosek. Wszystko przebiega bezpiecznie i szybko. Raz, dwa i nosek wyczyszczony.
JA SIĘ Z SOPELKIEM JUŻ NIE ROZSTANĘ !
Zestaw, który otrzymałam, zawierał:
- 3 końcówki wraz z filtrami
- Aspirator.
Katarek bardzo szybko się wyciąga, skuteczniej i szybciej, co oszczędza cierpienie mojej małej. W bardzo szybki i bezbolesny sposób mogę ją uratować od katarku nawet w nocy, oszczędzając przy tym bezsenności mieszkańcom mojego domu. Bardzo cenię sobie szybkie zwalczanie katarku. Malutka szybko zasypia, bo katarek jej nie męczy, może spokojnie pić mleczko i oddychać, bo tylko noskiem przecież takie dzieci oddychają. Co za tym idzie-swoiście ratuję jej życie przed uduszeniem.
Stosowanie jest bardzo bezpieczne i higieniczne, nie ma obaw, iż katarek wleci nam do buzi, czy też, że aspirator uszkodzi mały nosek. Wszystko przebiega bezpiecznie i szybko. Raz, dwa i nosek wyczyszczony.
JA SIĘ Z SOPELKIEM JUŻ NIE ROZSTANĘ !
Zestaw, który otrzymałam, zawierał:
- 3 końcówki wraz z filtrami
- Aspirator.
Cena Sopelka waha się na stronach internetowych od 17 zł do 30 zł. Co mnie zdziwiło.
Chętniej dałabym 17zł niżeli 30zł mając wybór-wiadomo.