Lecę, pędzę do Was z kolejną recenzją. Czasu coraz mniej, a produktów kilka jeszcze w zanadrzu mam i też jeszcze przesyłki idą.
CO MÓWI PRODUCENT:
Krem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Dzięki wysokiej - 20% zawartości masła Shea jest znakomitym kosmetykiem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk. Dodatkową jego zaletą jest delikatny, zapach passiflory. Produkt wolny od parabenów (paraben free), olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej.
SKŁAD :
Aqua, Shea Butter, Ceteareth-20, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Avocado Oil, Urea, Parfum, D-panthenol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, d-Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Hydroxycitronellal.
MOJA OPINIA :
Kremik schowany jest w tubce o pojemności 70 ml w kolorze aluminium oraz 'kartonową' etykietką, z odkręcanym korkiem, co może być trudne gdy ma się śliskie ręce.
Design i szata graficzna schludna i bez przepychu podoba mi się ta prostota.
Kremik sam w sobie jest koloru białego i ładnie delikatnie pachnie trawa cytrynową oraz passiflorą, co daje przyjemne doznania.
Konsystencja kremiku jest bardzo gęsta, coś typu jak kleje w tubkach, ale w zupełności to w niczym nie przeszkadza, ani trochę.
Łatwo się rozsmarowuje na ręce, przyjemnie nawilża i regeneruje skórki, co oczywiście sprawdziłam na sobie i jest to potwierdzone. Daleko moim skórkom do normalności jeszcze, ale leczę je czym się da.
Niestety minusem tego kremiku jest to, że pozostawia długo tłusty film, a ja nie lubię mieć uczucia tłustych rąk, powoli się wchłania.
Ogólna ocena kremiku 8/10 -za tłusty film i wchłanianie.
Niestety minusem tego kremiku jest to, że pozostawia długo tłusty film, a ja nie lubię mieć uczucia tłustych rąk, powoli się wchłania.
Ogólna ocena kremiku 8/10 -za tłusty film i wchłanianie.